Rafał Broda Rafał Broda
971
BLOG

No to oszczędzajmy, Panie Profesorze !

Rafał Broda Rafał Broda Społeczeństwo Obserwuj notkę 12

„…Będziemy także oszczędzać. Żeby przedstawić precyzyjny plan takich oszczędności, trzeba zrobić audyt wszystkiego. Jestem przekonany, że obecna władza wyrzuca pieniądze w błoto. Zaoszczędzimy na biurokracji, na niepotrzebnych instytucjach…”

Prof. Piotr Gliński, socjolog, szef Rady Programowej PiS w rozmowie z Piotrem Zarembą [wSIECI, 28, 2015, 13-19 lipca]

 

Zdecydowanie warto poprzeć takie oszczędności. W związku z tym zgłaszam, że funkcjonujące od wielu lat  instytucje Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dzieci, okazały się nie spełniać celów, dla których zostały powołane, są całkowicie niepotrzebne i mogą bez żadnej szkody zostać zlikwidowane. Niezbędne zmiany Konstytucji nie powinny być tutaj przeszkodą, ponieważ aktualna Konstytucja i tak wymaga wielu zmian. Po latach arbitralnych interpretacji i lekceważenia jej zapisów, trzeba usunąć z nich wszelkie wady i precyzyjnie określić ramy ustrojowe, by wreszcie nadać naszej Ustawie Zasadniczej należny jej autorytet.

Stosunkowo proste jest wykazanie zbędności instytucji Rzecznika Praw Dziecka, bo w powszechnym odbiorze instytucja ta, ani nie jest powszechnie znana, ani nie są szerzej znane jej działania, mimo że podstawowe  prawa dzieci są tak często w Polsce naruszane. RPD nie reaguje, gdy państwo uzurpuje sobie prawa ograniczające wpływ rodziców na wychowanie własnych dzieci, mimo że art.48,1 Konstytucji bezpośrednio im gwarantuje wpływ decydujący. Art. 48,2  gwarantuje też, że ograniczenie praw rodzicielskich może nastąpić wyłącznie na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu, ale tylko w przypadkach określonych w ustawie. Rzecznik Praw Dziecka pochyla się z respektem nad wyrokami sądów, które w beztroski sposób oceniają sytuację i sztucznie podciągają kwalifikację zarzutów pod  zapisy ustawy, by w efekcie odebrać dzieci, ze straszliwą ich krzywdą i z cierpieniem rodziców. Szczególnie drastyczny przypadek rodziny Bałutów z Niska pokazał tę praktykę, a także bezsilność RPD, który nie potrafi powstrzymać trwającego już bardzo długo dramatu. Rzecznik Praw Dziecka powinien uruchomić szybką  weryfikację sytuacji i zasadność wyroku sądu, ale w szczególności powinien natychmiast przywrócić dzieci rodzicom do czasu wyjaśnienia sprawy. Jeżeli w takiej sytuacji RPD nie jest w stanie powstrzymać jawnego okrucieństwa państwowych instytucji, mimo że także według jego oceny dzieciom dzieje się  krzywda, to instytucja Rzecznika Praw Dziecka jest zbędna i powinna być zastąpiona przez inne rozwiązania.

Podobnie zbędna jest instytucja Rzecznika Praw Obywatelskich. Jest wprawdzie silniej umocowana w zapisach Konstytucji, ale praktyka pokazała, że jest równie fikcyjna i niepotrzebna jak RPD. Zrobiono przy jej początku wielki propagandowy szum o wadze powstającego urzędu RPO, a sztucznie budowany autorytet Ewy Łętowskiej był tak samo przekonujący jak dziesiątki autorytetów, które masowo upadały z biegiem lat. Kolejni Rzecznicy Praw Obywatelskich – profesorowie Tadeusz Zieliński, Adam Zieliński, czy Andrzej Zoll załatwiali jakieś sprawy, ale bez specjalnej troski akceptowali narastanie tych wszystkich problemów, które dzisiaj stawiają obywatela w sytuacji bezsilnej ofiary szczelnie domkniętych układów w prawie każdym aspekcie życia. Nie ma prawa do uczciwych sądów, do ochrony zdrowia, do godnie wynagradzanej pracy, do wolnej konkurencji, do normalnego rozwoju z przyzwoitą edukacją szanującą historię i tradycję. Jesteśmy poniżani fałszywymi oskarżeniami, pozbawiani godności w codziennych programach telewizyjnych przez zdegenerowanych pseudo-dziennikarzy, którzy kpią sobie z obowiązków i reguł jakie narzucają wymogi pluralizmu i obiektywizmu.  Przesiąknięte korupcją państwo okrada, marnotrawi, a jego funkcjonariusze zawstydzają poziomem kultury, brakiem szacunku dla rządzonych, mimo że wielu z nich przysięgało dbanie o dobro narodu. Państwo przeszkadza w normalnym rozwijaniu oddolnych inicjatyw, natomiast selektywnie wspiera wybrane przez siebie  organizacje, fundacje, czy ośrodki medialne, które służą ludziom władzy, a często działają ze szkodą dla społeczeństwa.  Żyjemy w świecie, w którym aktywni obywatele musieliby bez przerwy protestować, dopominać się o swoje prawa i w znoju Syzyfa pchać głaz własnych przedsięwzięć z okrutną świadomością, że i tak to wszystko stoczy się w dół, bo nie pasuje do układu. Może nieliczni pomyślą o tym, że jest przecież instytucja RPO, która powinna pomóc, ale szybko odchodzą przekonując się o jej bezwładzie i nieskuteczności.

Po profesorach funkcję RPO objął dr Janusz Kochanowski, który wydawał się mieć ambicję objęcia swoim działaniem  znaczenie szerszych tematów, niż indywidualne sprawy obywatelskie. Zginął jednak w katastrofie smoleńskiej i nie wiemy, czy udałoby mu się przekształcić instytucję Rzecznika PO w instytucję rzeczywiście pożyteczną. Mimo szacunku dla tych intencji nie da się przemilczeć epizodu związanego z niefortunnym wmieszaniem się RPO w dramatyczną sprawę oskarżeń krzywdzących abp. S.Wielgusa. To było działanie całkowicie uzurpatorskie, wyjątkowo nieprofesjonalne i krzycząco niesprawiedliwe. Może zestawienie tych dobrych zamiarów ś.p. dr. Kochanowskiego i fatalna praktyka związana z epizodem, w którym RPO dołączył do ataków i uderzył w arcybiskupa, przecież także obywatela, dobrze pokazuje bezużyteczność instytucji RPO dla chronienia praw obywatelskich.

Wreszcie kadencja dr hab. Ireny Lipowicz już najwyraźniej pokazuje kompletną degenerację instytucji RPO, która jest fikcyjna i marnotrawi publiczne środki na jałowe i rażąco nieskuteczne działania. Tutaj wystarczy wspomnieć wielkie inicjatywy obywatelskie, obejmujące miliony obywateli walczących o referendum w sprawach emerytur, obowiązku szkolnego 6-cioletnich dzieci, czy obrony Lasów Państwowych przed prywatyzacją. Praktycznie te akcje odbywały się poza instytucją RPO i zostały przez panią Lipowicz kompletnie zlekceważone, mimo że inicjatywy dotyczyły ogromnych rzesz obywateli RP. Może jeszcze bardziej drastyczny był brak właściwej reakcji RPO na niezwykłą akcję obywatelską związaną z domaganiem się dostępu do telewizji TRWAM przez umieszczenie jej na multipleksie. Akcja trwała bardzo długo i nawet trudno oszacować liczbę uczestników wielkich marszy, które przetoczyły się przez całą Polskę, poczynając od potężnej manifestacji w Warszawie. Rachityczne włączenie się RPO w ostatniej fazie tej wielkiej aktywności obywatelskiej, było bardziej podpięciem się pod zwycięstwo ludzi, osiągnięte samodzielnie bez udziału Rzecznika. W odróżnieniu od tych rzucających się w oczy zaniedbań, pani dr hab. Irena Lipowicz w zaskakujący sposób zajęła się wspieraniem lobbystycznych starań o zniesienie obowiązkowej dotąd przynależności firm ubezpieczeniowych do Polskiej Izby Ubezpieczeniowej [artykuł red. A.R.Potockiego, wSIECI, nr.29, 2015]. Tajemnica tego zaangażowania powinna zostać wyjaśniona, bo w żaden sposób nie pasuje ono do funkcji RPO, a można domniemywać, że było ono nawet sprzeczne z interesem zwykłych obywateli RP.

Dzisiaj mamy nowego rzecznika RPO, który został wybrany przez arytmetyczną większość aktualnego składu parlamentu RP w jednym z ostatnich aktów ustępującej zapewne koalicji rządzącej. Z góry można przewidzieć, że poglądy publicznie głoszone przez nowego rzecznika u wielu obywateli redukują do zera poziom zaufania niezbędny do pełnienia takiej funkcji. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której dla znaczącej części obywateli instytucja RPO jest bezużyteczną fikcją, niegodną zaufania, a nawet instytucją szkodliwą.

W istocie obie instytucje,  RPD i RPO, są kosztownymi atrapami urzędów mających rzekomo korygować to, czego nie potrafi zrobić, albo co źle robi aparat sprawiedliwości. Są atrapami, bo w oczywisty sposób tej funkcji nie spełniają, dlatego powinny być zlikwidowane. Z drugiej strony niemoc aparatu sprawiedliwości nie pozwala Obywatelom RP we właściwy sposób egzekwować praw obywatelskich, a zmiana tego stanu rzeczy może jeszcze potrwać, tym bardziej, że jeszcze się nie zaczęła. Wobec tego obywatele muszą mieć dostęp do jakiejś instytucji umożliwiającej wnoszenie skarg i zabieganie o swoje konstytucyjne prawa. Inicjatywa Prezydenta RP utworzenia przy Urzędzie Prezydenta zespołu ludzi wspomagających osoby pokrzywdzone przez państwo, które narusza ich prawa obywatelskie, jest znakomitą inicjatywą, która z powodzeniem zastąpi zlikwidowane urzędy RPD i RPO. Już dzisiaj widać, że zalążek tej inicjatywy popularnie nazywany Duda-pomoc pod kierownictwem marsz. Janusza Wojciechowskiego zapowiada wielki sukces takiego rozwiązania, a wsparte choćby połową środków obecnie marnotrawionych przez RPD i RPO, pozwoli się rozwinąć tej inicjatywie w jedną z najbardziej pożytecznych dla Obywatela instytucji w państwie.

Zgłaszam do rozważenia wniosek o likwidację fikcji, jaką są instytucje Rzecznika Praw Dziecka i Rzecznika Praw Obywatelskich.                               

   

Uwaga poza głównym tekstem:

 

Jeżeli rozwinie się dyskusja, która wskaże, że jest znaczące poparcie dla takiej inicjatywy, przekażę tekst prof. P.Glińskiemu.

Jestem emerytowanym profesorem w dziedzinie fizyki jądrowej. Zawsze występuję pod własnym nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo