Ludwik oderwał się od balonu w stratosferze, przestawił dwie literki w swoim nazwisku i poszybował w stronę ziemi, by przyjrzeć się nicości przylegającej do ziemi. Widzieliśmy to stamtąd, z góry, bo wieszcz Adam zwrócił naszą uwagę:
…. „Patrz na dół - kędy wieczna mgła zaciemnia
Obszar gnuśności zalany odmętem;
To ziemia!
Patrz. jak nad jej wody trupie
Wzbił się jakiś płaz w skorupie.
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem;
Goniąc za żywiołkami drobniejszego płazu,
To się wzbija, to w głąb wali;
Nie lgnie do niego fala, ani on do fali;”…..
Poczekajmy do 25 października, czy wieszcz Adam przewidział do końca:
…”A wtem jak bańka prysnął o szmat głazu.
Nikt nie znał jego życia, nie zna jego zguby:
To samoluby!”….
Sprawdziłem w moim środowisku – prawie nikt młodszy ode mnie o co najmniej 10 lat nie zna na pamięć „Ody do młodości”. Mam przyjaciela starszego ode mnie o 25 lat – z poezji pamięta 10 razy więcej, niż ja. On był uczniem w Krzemieńcu, a moja szkoła była niezła, choć już nie tej miary. Ale co się potem stało ze szkołami ?
Jestem emerytowanym profesorem w dziedzinie fizyki jądrowej. Zawsze występuję pod własnym nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo