No cóż, nie chcę się chwalić, ale tak mi przyszło do głowy... Assumpt mi tu dały dwie moje banalne wypowiedzi, na temat uzasadnienia wspominania piosenkarki Alizee
(https://www.salon24.pl/u/krytykant70/1158084,wzorce-kobiecosci-i-wzorce-meskosci)
oraz ostatni komentarz w sprawie tego specjalisty od kontroli pieca
(https://www.salon24.pl/u/krytykant70/1159057,podsumowanie-co-tu-sie-dzieje-i-w-sumie-troche-smiechu)
, który mnie nęka. Są to w mojej ocenie rozsądne reakcje na buractwo oraz bezmyślność, które nas prześladuje...
Z czym mi się kojarzą te precyzyjne reakcje? Z logicznymi dyskusjami w Rzymskiej Republice (Cycero), lub w Demokracji Ateńskiej (Perykles, Demostenes). Nie chcę się tu jakoś nadmiernie chwalić, bo czuję, że się chwalę, i czuję się z tym głupio i nieprzyjemnie, niemniej jednak czuję, że tak jest, i czuję logiczność tego, że tak się czuję.
Acha, chyba powinienem domknąć tę myśl, by wszystko stało się absolutnie jasne. Jak się "zazwyczaj" reaguje u nas? I to wszędzie. W dyskusji politycznej. Ale nie tylko. W jakichś cwaniackich dyskusjach biznesowych, bankowych, itp. Prymitywnym bluzgami, bełkotami różnych buraków, prezesuniów, dyrektorów, i innego "śmiecia". (no cóż, oczywi.ście, nie wszyscy są ""śmieciami" :-), pytanie tylko, ilu jest, a ilu nie jest, oraz którzy są którzy... ).
Komentarze