Krytyka Polityczna Krytyka Polityczna
70
BLOG

Ostolski: Czy Napieralski zostanie polskim Zapatero?

Krytyka Polityczna Krytyka Polityczna Polityka Obserwuj notkę 29

Pomysł, by nową politykę SLD budować na sprzeciwie wobec dominacji Kościoła katolickiego w życiu publicznym, nie jest zły. Ale sposób, w jaki Napieralski się za to zabrał, nie rokuje sukcesu.

"Zapateryzacja" lewicy to pomysł obiecujący, bo pozwala mobilizować lewicowy elektorat, a zarazem walczyć z PO o jej liberalnych światopoglądowo wyborców. To pomysł na politykę mobilizującą namiętności ludzi i wskazującą istotne dla nich linie podziału.

Niestety Napieralski zabrał się za to od złej strony. Powinien pokazać, że jest po stronie ludzi - wierzących i niewierzących - i że dobrze rozumie, czego potrzebują i co im w dzisiejszej Polsce przeszkadza. Zamiast tego podnosi kwestie symboliczne (krzyże w urzędach itp.), które przeszkadzają niewielu ludziom. A w dodatku wpisują się w nielubiany dziś przez większość styl uprawiania polityki jako wojny o tożsamość.

Aby skutecznie przeciwstawić się dominacji Kościoła w życiu społecznym trzeba mówić o tym, co faktycznie wzbudza w ludziach gniew. Dobrym przykładem jest edukacja. Niewierzący  zmagają się z presją na wysyłanie dzieci na lekcje religii, i to już od przedszkola. Wierzący zapewne nie są przeciwni lekcjom religii (choć, jak wykazują badania, także oni woleliby religioznawstwo), ale wielu z nich przeszkadza, gdy ich dzieci są na tych lekcjach bite lub upokarzane. A jest to - jak pokazują wyroki sądów - powszechna praktyka.

W sytuacji, gdy państwo nie wywiązuje się z obowiązku nadzoru nad pedagogiczną stroną nauczania religii, a nadzór merytoryczny biskupów może budzić nieufność, warto zlecić profesjonalną ewaluację. Mamy prawo wiedzieć, na co wydaje się publiczne pieniądze. Mamy prawo wiedzieć, jak często na lekcjach religii narusza się godność uczniów i uczennic, jaką wiedzę się im przekazuje, jakie są oczekiwania rodziców wobec tych zajęć itp. Wyniki takich badań nietrudno przełożyć na polityczne postulaty, np. zastąpienia religii przez religioznawstwo czy renegocjacji konkordatu.

Musiałoby to jednak wynikać z autentycznego zaangażowania w obronę praw obywatelskich Polaków i Polek, a nie być tylko efektem niedomyślanej i ulotnej strategii marketingowej. Żeby skutecznie walczyć przeciw dominacji Kościoła, trzeba przede wszystkim wiedzieć, o co i dla kogo się walczy.

Adam Ostolski

Krytyka Polityczna

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (29)

Inne tematy w dziale Polityka