To będzie prawdziwy hit jesiennych wyborów. Jak nieoficjalnie dowiedział się dziś rano serwis salonu24, w nadchodzących wyborach parlamentarnych „jedynką” na warszawskiej liście jednej z partii, będzie Hanna Gronkiewicz Waltz.
Uchodząca do tej pory za najbliższą współpracownicę Tuska miała dostać na liście PO dopiero trzecie miejsce, po przewodniczącym partii i jego ministrze finansów.
- Jestem przede wszystkim bankowcem i osobą pod protektoratem Ducha Świętego – miała oświadczyć Hanna Gronkiewicz. Idee mają oczywiście swoje znaczenie, ale skoro inni dają więcej...
Kim są ci inni ? Reporterom salonu24 nie trudno było ustalić, że ludowcy od dawna rozmawiali na temat możliwości startu Hanny Gronkiewicz Waltz spod znaku zielonej koniczynki.
Nie udało nam się dzisiaj skontaktować telefonicznie z samą panią prezydent Warszawy. Za to ludowcy dość chętnie podejmowali temat. Chociaż Waldemar Pawlak w pierwszym odruchu zbył naszego reportera słynnym:
a sio...,
Jednak po chwili sam zadzwonił do naszego redaktora i stwierdził, że w swojej wieloletniej karierze premiera, karierze równej stażem towarzyszowi Józefowi Cyrankiewiczowi, widział już w Warszawie wielu prezydentów, którzy z tego miasta robili wiochę.
- Ja panu powiem – powiedział premier Pawlak reporterowi naszego portalu – ja panu powiem, że nawet prezydent Bush, czy Clinton, już nawet nie pamiętam, powiedział, że w Warszawie na razie – niech pan podkreśli słowa – na razie! – jest tu klepisko, ale będzie San Francisco. Kiedy? Panie redaktorze ja nie wiem. Zobaczymy. Teraz przyjeżdża Obama, może się coś wyjaśni.
Euro deputowany z listy PSL Jarosław Kalinowski ani nie zaprzeczył, ani nie potwierdził tych sensacji.
- Musi pan wiedzieć – powiedział, że teraz cała Europa przypomina już taką jedną wielką globalną wioskę, więc Warszawa z tą centralną promenadą na Krakowskim Przedmieściu, z tą jedną fontanną do której przyjeżdżają mieszkańcy innych polskich wiosek, więc ta nasza stolica już - podkreślam już - spełnia te wszystkie europejskie kryteria, które my tam w Brukseli w pocie naszych czół, za te nędzne 40.000 złotych miesięcznej pensji, wypracowujemy. Bo ja panu powiem wprost: to jest ciężki chłopski trud pracować na obczyźnie i z niczego, po prostu z głowy, jednak prawda te idee wypracowywać...
Nie uzyskaliśmy dementi dla tej sensacyjnej wiadomości z ust kolegi Eugeniusza Kłopotka.
- Hanka przechodzi do nas? – udawał zdziwionego. No to my ją przyjmujemy po chłopsku: z chlebem i solą, i z otwartymi ramionami. Chodź Hanuś, chodź. Musisz tylko torchę popracować. Musisz tylko zwiększyć jeszcze trochę wydajność z ha tam po drugiej stronie Wisły, bo zdaje sie Hanka tam mieszka. No i redaktorze, niech zajmie się tam tymi wałami na Pradze, bo słyszałem, że na tym polu ma jeszcze pewne niedociągnięcia. No i najważniejsze redaktorze – niech pociągnie... Niech pociągnie naszą listę.
Rzeczywiście, Hanna Gronkiewicz Waltz ciągnie. W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o fantastycznym osiągnięciu pani prezydent, która otworzyła w stolicy fontannę. Cała warszawska wiocha waliła wieczorem nad Wisłę, aby podziwiać wytrysk zafundowany przez PO.
Dziś podobną sensacją były tony piachu udające plaże zwiezione na wybrzeże Wisły. W gigantycznym ścisku 200-metrowej plaży mieliśmy boisko do siatkówki, basen, stoły ping - ponga, ogródki piwne, balony, statki – wszystko, czego dusza zapragnie.
Za tę namiastkę wiochy w Warszawie należy się pani prezydent nagroda.
Inne tematy w dziale Polityka