krzysztofffer krzysztofffer
78
BLOG

Koalicja-widmo

krzysztofffer krzysztofffer Polityka Obserwuj notkę 2
Od dłuższego czasu słychać wiele głosów sugerujących potencjalną koalicję na linii PiS-Konfederacja, która przy obecnych sondażach miałaby większość w sejmie. Ale po co nam takie sugestie, skoro taki twór nigdy nie powstanie?

Powstanie takiej Koalicji musi wiązać się z pokonaniem szeregu przeciwności. Pierwszym z problemów są obecne relacje tych partii. Które od początku kadencji są napięte. Z jednej strony mamy wytykanie prowadzenia socjalistycznej polityki, uległości wobec EU, nieudolności i wiele innych. Z drugiej strony dla przykładu mamy wycinanie potencjalnego koalicjanta z wszelkich możliwych funkcji (np. marszałek sejmu) i programów telewizji rządowej oraz zarzuty zdrady interesów narodowych, popierania skrajnego nacjonalizmu. To wszystko wiąże ręce politykom przy trudnej i ryzykownej pracy jaką jest zmiana stanowiska w tak emocjonujących kwestiach. Czy do pomyślenia jest przekaz wysyłany przez Konfederację “a teraz będziemy współpracować z tymi socjalistami o europejskich aspiracjach” a przez PiS “teraz będziemy wolnościowcami, a tamte onuce to wcale ruskie nie są” ? Przypuszczam że wątpię.

Oczywiście, zarówno partie polityczne jak i państwa kierują się własnymi interesami. Dla Konfederacji wejście w sojusz z PiS będzie wiązało się z miłą perspektywą przepływu kapitału, zajmowania stanowisk i wpływu na sposób rządzenia. Kolejność benefitów nie jest przypadkowa, zakładam że właśnie tak miałaby wyglądać propozycja ze strony PiS: mało władzy a dużo pieniędzy. Dla ludzi zainteresowanych bardziej władzą i rządzeniem popieranie rządu mniejszościowego, bez wchodzenia w koalicję, wydaje się być znacznie lepszą propozycją. Z jednej strony mamy kilka stanowisk, realny wpływ na władzę, możemy sobie przypisać zasługi i zrzucać winę za porażki na rząd a to może być nawet lepsze niż samodzielne rządzenie. Rzecz wydaje się jeszcze lepsza dla tych którzy swoje cele polityczne upatrują w kolejnych kadencjach.

Przeciw Koalicji świadczą także doświadczenia byłych koalicjantów PiS, dla których koalicje okazały się być ścieżką szybkiego zakończenia kariery politycznej. A politycy Konfederacji powtarzają raz na jakiś czas, że znają te historie.

Kolejnym problemem na drodze do powstania Koalicji jest rozbieżność oczekiwań obu ugrupowań. Małe możliwości manewrowania tych ugrupowań powodują że najlżejsze warunki Konfederacji będą nie do przyjęcia przez PiS, które oddając dużą część władzy zdałoby się na łaskę mniejszego koalicjanta a na to mało kto się odważy. To nie koniec, do tego dochodzi jeszcze konieczność rezygnacji z części swojego programu wyborczego i to z tego fragmentu który faktycznie jest realizowany, a także zmiana stylu sterowania państwem i prowadzenia polityki. Gdyby tego było mało to na deser PiS dostanie jeszcze konieczność zmierzenia się z problemami wizerunkowymi Konfederacji które zostaną użyte przez niemu. Mowy o Koalicji nie będzie także w przypadku możliwości dokupienia kilku a nawet kilkunastu posłów opozycji brakujących do większości. 

Powyższe jest przyczyną dla której do Koalicji nie dojdzie. Teoretycznie istnieje szansa, że wskazane problemy zostaną przezwyciężone. Jednak, najpóźniej przy pierwszych oznakach powstania takiej koalicji dojdzie do jej przełamania. Otóż PSL, jako partia o niespotykanych zdolnościach koalicyjnych, już wysuwało propozycje koalicyjne ustami Marka Sawickiego. Etatyści z PiS i Etatyści z PSL powinni dogadać się bez większych problemów szczególnie z uwagi na zbieżność programową, elektoratów i doskwierający PSL syndrom odstawienia od władzy.


Koalicja-widmo a Konfederacja poza rządem, przynajmniej do końca 2023.


Piszę żeby się uczyć. Skoro "wielcy ludzie nie rodzą się wielkimi, tylko się nimi stają" to wszyscy dążymy do wielkości.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka