Miała być feta: sam Grzegorz Schetyna planował otwarcie nowej szosy. Pierwszej "schetynówki" na Podlasiu, o długości 2624 m. Mało? Ludzie, wyjdźcie poza dwa wymiary, popatrzcie do góry - to więcej niż wysokość nawet najwyższego, słowackiego wierzchołka Rysów. A jednak wicepremier w ostatniej chwili zrezygnował...
Tak to jest, gdy pod presją mediów trzeba zajeżdżać ośmioletnie beemwice, bo strach kupić nową brykę. BOR porachował i wyszło, że nie zdążą się rozpędzić do zwyczajowych 140 km/h, a już trzeba będzie hamować. W teren poszedł sygnał, by wicepremiera zawiadomić, gdy będzie otwierana schetynówka co najmniej 5-kilometrowa. Na wypadek, gdyby w orszaku znalazła się 15-letnia lancia, żeby i ona mogła się rozbujać.
Inne tematy w dziale Polityka