Papier zniesie wszystko, Internet jeszcze więcej. A zaczynało się świetnie. Toka95 odkrył przezabawną fotowpadkę wrocławskiej Gazety Wyborczej i po prostu ją opisał. Tyle, że w epilogu dał jakby do zrozumienia, że uważa to za manipulację, pisząc: "do czego zdolna jest GW"...
Liczni komentatorzy podchwycili i rozwinęli myśl, mówiąc o manipulacji już wprost, choć gospodarz zdawał się ich chwilami lekko powstrzymywać. Nieliczni dowodzący, że to raczej wpadka wynikła z kiepskiej znajomości miasta oraz braku współpracy redaktora wydania z autorami tekstów i działem foto - uznani zostali za wysłanników diabła i tamże odesłani.
Jeśli nie chciało Ci się zajrzeć do źródła (a szkoda, zajrzyj, proponuję to raz jeszcze) - streszczę (kurczę, co za straszny rym, jak on się nazywa?):
GW Wrocław napisała o cięciach w budżecie remontowym miasta, ilustrując tekst zdjęciem walącej się kamienicy. Toka95 pisze, że tak wyglądała ona 3 lata temu, dziś jest po remoncie, na co dowodem zdjęcie.
Jeśli miała to być manipulacja, czyli próba świadomego wprowadzenia w błąd czytelników - uprzejmie prosze o wyjaśnienie:
- jaki byłby cel owej manipulacji, skoro łatwo ją wykryć?
- czy we Wrocławiu nie ma już ani jednej nieruchomości ilustrującej tezę o znacznych potrzebach remontownych miasta?
PS. Polecam także własne refleksje nad "Irańską rewolucją".
Inne tematy w dziale Polityka