Który rząd w Polsce myślał poważnie o finansach publicznych? Jeden. Rząd Mazowieckiego. Myślał, bo musiał coś stworzyć nieomal na ugorze po PRL. Zrobił, ile mógł, lub może - ile potrafił. Sporo, ale o wiele za mało.
Bielecki, Olszewski, Suchocka, kolejni SLDowcy - to czas stracony. Za Buzka coś drgnęło: reformy emerytalna i zdrowotna były krokiem do celu. Szkoda, że zbyt krótkim i zbyt wyrywkowym. Jakaś część wydatków sztywnych została jednak z budżetu wyjęta - i dobrze.
Miller, Belka, Marcinkiewicz, Kaczyński, Tusk - to znów czas stracony. ARR, ANR, AMW i inne kwitną, KRUS jest nie do ruszenia, młodych rencistów przybywa. Wydatki sztywne duszą budżet, co w kryzysie widać jak na dłoni.
Każdy coś tam robił. SLD obniżył CIT, PiS składkę rentową i poniekąd PIT, PO przepchnęła pomostówki. Ale to krople w morzu potrzeb - zwłaszcza, że dotyczą głównie przychodów, a nie wydatków.
Po nas choćby potop - rządy się zmieniaja, filozofia trwa. Łotwa bankrutuje, ale chyba nikt w Polsce nie wierzy, że może to dotknąć i nas. Decyduje bieżąca polityka, zatem finanse państwa to tabu, a podatki uchodzą za narzędzie wyborcze, a nie ekonomiczne i społeczne.
To nie znaczy, że należy lekceważyć nawet drobne zmiany. Pomostówkom poświęciłem tu serię postów, pisywałem o podatkach. Dziś skrobnąłem o PiSowskiej noweli PITu z 2006, bo śmieszy mnie gloryfikacja owej ustawy przez tych, którzy zarazem obarczają dziś rząd PO wyłączną winą za spadek przychodów budżetu. Twierdząc, że 1 stycznia 2007 to zły moment, bo budżetu "nie stać", ale 1 stycznia 2009 będzie świetnym dniem - PiS strzeliło kulą w płot.
Dyskusja pod postem specjalnie mnie nie zaskoczyła. Jest w s24 bardzo wielu blogerów akceptujących jedynie osoby o poglądach w 100% zbieżnych. Od 95 do 99% - tolerują, w przedziale 90-95% widzą "głupców", a poniżej 90% - "świnie", "kłamców", "agentów" itd. Więc oberwałem potwornie, bo śmiałem podważyć mit o wielkich reformach podatkowych PiSu.
Owszem, formalnie rzecz biorąc ustawę o obniżce zawdzięczamy PiSowi. Także formalnie rzecz biorąc PiS zagłosowało dziś za poprawką senacką znoszącą minimum finansowania mediów publicznych. Nie wątpię, że to w celach taktycznych, które są w polityce uprawnione. Ale wg tamtej żelaznej logiki... Nic to. Dokładnych danych nie przytoczę, bo na sejmowym serwerze wciąż nie ma dzisiejszych głosowań.
Inne tematy w dziale Polityka