Rzecznik rządu wyznał, że spadek notowań premiera to jego wina. - Nie umiem odpowiednio przekazać tego, co robi premier - rzekł Paweł Graś. Złośliwi powiedzą, że nie ma czego przekazywać. Inni krzykną, że spada wszystkim. Moje zdanie o Pawle Securitate Grasiu jest znane, ale akurat sądarzami przejmować się zanadto nie warto.
Owszem, trzeba pytać, co ludzie sądzą o władzach. Czy je lubią, cenią, czy darzą szacunkiem, zaufaniem. W ostatnim badaniu, dla obu pałaców kiepskim, OBOP pytał o "dobre wypełnianie obowiązków".
Respondenci pewnie się nie przejęli, ale sens pytania jest wątpliwy. Mogę się założyć, że 90% nie zna konstytucyjnych ani ustawowych obowiązków premiera, rządu i prezydenta, tak jak nie zna swoich własnych praw.
Podobnie ze sporem o 1989. Wiele hałasu było wokół sondy "Dziennika" (link mi nie działa, szczegóły niżej w rozmowie z takim jednym) - większość uznała, że rząd Mazowieckiego utrwalił "układ". Abstrahując od złożonego meritum - nikt już wszak nie pamięta, jak było; mało kto chce pamiętać lub się dowiedzieć. Lestat ostatnio przypomniał, ile wart jest mit, że to "Mazowiecki wziął Kiszczaka do rządu". Post trafił do piwnicy. Słusznie, bo wszak nieważne, co się zdarzyło, grunt, żeby pasowało, a w razie czego Sejm przegłosuje.
PS. Wojciech Olejniczak uczcił rocznicę wybuchu kryzysu - upadku Lehman Brothers - specjalnym postem na blogu. Po południu SLD i OPZZ zaprasza na konferencję prasową w tej sprawie. Wkrótcer wniosek lewicy o nowe święto państwowe.
Inne tematy w dziale Polityka
