Nareszcie poważny sojusznik: Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" pomoże zbierać podpisy pod obywatelską inicjatywą anulowania przymusu posyłania sześciolatków do szkół. Nie dlatego, że "szkoły nieprzygotowane", lecz po prostu dlatego, że to zły pomysł. Dotąd bowiem scena polityczna dzieliła się tylko na partie chcące przymusu jak najsybciej i te mówiące, że tak trzeba, ale za dłuższą chwilkę.
- Od kilku dni mamy badania angielskie, które pokazują, że 5-, 6-latek w szkole jest gorszy niż 7-latek. Dlatego nasze struktury dołączą się do obywatelskiej akcji rodziców - mówi szef Sekcji Stefan Kubowicz.
Właściwie wyrządza mi tym niedźwiedzią przysługę, bowiem wielokrotnie tu dowodziłem, ze takie badania nie są i nie mogą być wiarygodne. Ale to szczegół. Ważne, że Kubowicz dochodzi do tego samego wniosku, który i nam przyświecał kilka miesięcy temu: kto chce posłać sześciolatka, proszę bardzo, ale precz z przymusem.
Czas jeszcze jest. Ten przepis nowelizacji ustawy oświatowej ma wejść w życie dopiero w 2012 r. Być może z pomocą Sekcji Oświaty "S" uda się sprawić, że politycy zechcą merytorycznie porozmawiać o problemie, i rozważyć wycofanie się z absurdalnego pomysłu.
Inne tematy w dziale Polityka