Sprawa odpowiedzialności Czesława Kiszczaka za śmierć górników w kopalni "Wujek" wraca do I instancji. Mamy rok 2009, wkrótce minie 28. rocznica tej najgłośniejszej tragedii pierwszych dni stanu wojennego.
Rozszerzanie katalogu nie podlegających przedawnieniu zbrodni komunizmu, wydłużanie okresu przedawnienia - wszystko na marne. Władców PeeReLu wciąż nie sposób osądzić. Medycyna nie idzie w sukurs wymiarowi sprawiedliwości i wciąż nie wynalazła eliksiru nieśmiertelności.
Przed parlamentem RP stoi tedy pilne zadanie znowelizowania kodeksów tak, by w przypadku niektórych poważniejszych przestępstw oraz wszystkich zbrodni wprowadzić dziedziczenie. Odpowiedzialność dziedziczona byłaby w I i II grupie pokrewieństwa, na zasadach ogólnych, proporcjonalnie do stopnia spowinowacenia. Ewentualne spory o proporcje rozstrzygałby sąd cywilny.
Moje koty się nie dziwią, że którykolwiek nie trafi do kuwety, obrywa się wszystkim. Słownie oczywiście.
Inne tematy w dziale Polityka