Referendum europrezydenckie

Pozostaję umiarkowanym zwolennikiem przyjęcia euro przez Polskę, ale nie o tym będzie ten post, choć punktem wyjścia jest

. Dokładniej - zdanie, które "Rz" wybija w leadzie. Zdanie, które później, w treści wywiadu, nie pada, a myśl ministra Vincenta wydaje się być znacznie bardziej złożona i znacznie mniej wprost wyrażająca tezę z leadu. Wszakże wszystko jedno - słowa poszły w świat i choćby było co odkręcać, nikt już tego nie odkręci. Tytuł i lead zbijają się w jedno:

Euro możemy mieć za pięć lat. Zwycięstwo kandydata PO w wyborach prezydenckich sprawi, że nikt nie zablokuje reform, które zamierzamy przeprowadzić.

Ministrom finansów zdarza się powiedzieć coś, co obraca się potem przeciwko ich formacji. Dość przypomnieć min. Bauca, który ostrzegł przed czymś, co dopiero mogłoby się zdarzyć, ale do historii przeszedł jako twórca nieistniejące dziury budżetowej i sprawca nie porażki, lecz klęski wyborczej AWS. Czy PO tego chce, czy nie chce, opozycja łatwo uczyni z powyższych słów Rostowskiego motyw wiodący kampanii wyborczej.

W myśl tych słów wybierać mielibyśmy nie nowego prezydenta, lecz walutę narodową. Gorzej: nieco tylko złośliwa interpretacja tezy ministra prowadzi do wniosku, iż najlepszym prezydentem będzie ten, kto swą rolę ograniczy do nie przeszkadzania rządowi. Sikorski czy Komorowski, Doda czy jeden z moich rudych kotów - wszystko jedno, byle weta użyć nie umiał.

Otwieram dyskusję. Pomińmy jednak meritum problemu euro, bo nigdy się w s24 nie dogadamy. Niech mnie zaś ktoś przekona, że słowa Rostowskiego przysłużą się szansom wyborczym kandydata PO. Ja widzę w tym raczej kolejny strzał w stopę. A ponieważ polscy politycy w takich strzałach gustują, wygrać może ten, kto stopy swoje najmniej poharata.

PS. 1. Gratulacje dla TESTIGO za rozwiązanie więziennej fotozagadki. Galeryjkę postaram się wrzucić dziś jeszcze. 2. Wyrażam głębokie rozczarowanie niewielkim waszym zainteresowaniem możliwością wprowadzenia w Polsce funkcji kornera. 3. Wkrótce wraz z 1maud, gizem 3t, lestatem i może innymi zasiądziemy do oglądania Małysza. Diabli wiedzą, jakie wzbudzi to w nas skojarzenia.

PS. 2. Przez godzinę notka miała zmieniony tytuł. Powód zmiany: ten post wciąż wisiałi na SG, a my tutaj kibicujowaliśmy Małyszowi :) Admini zauważyli Małysza dopiero godzinę po konkursie i wrzucili na czoło SG gratulacyjny post Przemka.