...każdy widzi. Kilkoro salonowiczów zanalizowało juz jego zeznania i niewiele mogę dodać. Mecz z 19 sierpnia to ciekawa poszlaka przeciekowa, choć wbrew salonowej większości nie widzę tu dowodu i na okrzyki triumfu czy prorokowanie przełomu za wcześnie.
Najbardziej zadziwia mnie coś, co wydaje mi się u Rosoła szczere: ten yuppie nie widzi niczego złego w świadczeniu Rychowi usług - od pracy dla córki po interwencję w sprawie wyciągu w Zieleńcu. A mail z "rekomendacją"? Ot, wyraz opinii, że kandydatka jest dobra: niewinna odpowiedź na prośbę kumpla z resortu skarbu o wskazanie osoby z odpowiednim wykształceniem i doświadczeniem.
Ten mail jest wszakże dowodem także marnego stanu dziennikarstwa. Minęły zaledwie dwa tygodnie od "bosej rewizji" w domu Rosoła. Zabrano mu wtedy komputery. Niewątpliwie to w jednym z nich znalazł się ów mail do niejakiego Leszkiewicza. I oto w dniu przesłuchania rzecz publikuje "Rzeczpospolita"...
Igorze, napisz coś bliżej. "Dotarliśmy..."?
PS. Idę na Sherlocka Holmesa, córa wymęczyła obietnicę. Wybieramy się na 21.15, chyba, że ktoś zdąży mnie ostrzec, iż to poważny błąd.
Inne tematy w dziale Polityka
