"Prawybory" w PO to jej wewnętrzna sprawa, więc protesty z zewnątrz w sprawie i samego faktu, i przyjętego trybu, nie mają sensu. Niemniej mam ochotę na coś więcej niż wzruszenie ramion, gdy Radek Sikorski proponuje przedłużenie głosowania i sugeruje, że Bronisław Komorowski pomysł poprze. To wniosek "profrekwencyjny", powiada Sikorski - do wczoraj, dwie doby przed końcem prawyborów, zagłosowało podobno 15 tys. osób czyli tylko 1/3 członków PO.
Z mojego punktu widzenia ciekawe w prawyborach są dwie rzeczy, które przeczą tezie, że dla świata zewnętrznego to rzecz nieistotna. Wynik liczbowy powie coś o układzie sił w partii, a frekwencja, w tym zdolność do mobilizacji w owych ostatnich 48 godzinach dałaby obraz chęci szarych platformersów do uczestnictwa w życiu partii. Oznaczałoby to więcej wiedzy o tym, jaka jest dziś PO. Wniosek Sikorskiego praktycznie odbiera mi szansę na połowę tej wiedzy.
Inne tematy w dziale Polityka
