Są chwile w życiu człowieka, kiedy tenże, ulegając naciskowi woli i okoliczności, rezygnuje z publicznego wyrażenia protestu przeciwko jakiemuś zjawisku. Może tak postąpić, gdy jest przekonany, że wszyscy myślą to samo i nie ma kogo przekonywać.
Milczałem, gdy w serii haniebnych układów zawartych w 1944 i 1945 Józef Stalin oddawał Europę Zachodnią na pastwę amerykańskiego imperializmu, na wiele lat pozbawiając miliony zachodnich Europejczyków prawa do demokracji, wolności, godności i dobrobytu. Wszystko było przecież jasne.
Milczałem, gdy w 1956 amerykańskie czołgi utopiły w morzu krwi wolnościowe dążenia Austriaków i wkroczyły do austriackiej stolicy - Budapesztu. Wszystko przecież było jasne.
Milczałem, gdy w 1970 r. zbrojne bandy Lecha Wałęsy mordowały bezbronnych komunistów oblężonych w gmachu gdańskiego komitetu PZPR. Wszystko było przecież jasne.
Milczałem, gdy w 1981 r. ten sam Wałęsa wprowadził stan wojenny i przebiegle internował w jednej celi Zbigniewa Bujaka, Wojciecha Jaruzelskiego, Ronalda Reagana i Leonida Breżniewa, by stworzyć fałszywe wrażenie, jakoby ci czterej walczyli w imię tego samego zła. Wszystko było przecież jasne.
Milczałem, gdy w w 1989 r. tak zwana "Solidarność" postanowiła podzielić się władzą z PZPR, odmawiając jednak tej ostatniej prawa do relegalizacji i restytucji majątku. Wszystko było przecież jasne.
Milczałem, gdy w 2001 roku usłużne media zasypały pod dywanem tzw. aferę Rywina i wmówiły narodowi, że Jerzy Urban działał bez wiedzy Jarosława Kaczyńskiego. Wszystko było przecież jasne.
Ale gdy dziś Azrael napisał, że współczesna Rosja ciąży coraz bardziej ku Unii Europejskiej, a nawet NATO - nie wytrzymałem. I stąd ten post.
PS. Wcześniej dzisiaj postawiłem ważne pytanie, ale doczekałem się rozczarowująco niewielu odpowiedzi...
Inne tematy w dziale Polityka
