Coraz więcej zezwierzęcenia. Dziś przeczytałem w s24, że polegli pod Smoleńskiem to "ofiary wyroku wydanego przez Tuska", a dziennikarze krytykujący prezydenta "mają krew na rękach". Wszakże - jak tu się dziwić, skoro wczoraj mój przyjaciel potrafił napisać, że "krew na rękach" mieć może ś.p. Prezydent (wymuszając lądowanie).
Tym bardziej nie dziwią mnie paranoiczne komentarze pod poprzednim postem, w którym wytknąłem mediom kłamstwa o przetargach na samoloty dla VIPów. Ewidentnie nie stawiam tam żadnych tez o związku stanu samolotu z katastrofą. Piszę, że wszystkie kolejne rządy pokpiły sprawę - co nie znaczy, że tylko one są winne. Ktoś "wypomniał mi" media. Ja nie jestem "media" i jako jeden z nielicznych zawsze pisałem, że na bezpieczeństwie VIPów oszczędzać nie wolno.
Najlepiej jednak streścił to kontrowersyjny skądinąd Eryk Mistewicz, twitujący zwykle po francusku. W sobotę w południe napisał:
L'avion du president c'etait TU154, 30ans prod.russe. Les tabloids en Pologne ont l'interdit l'achat des nouv avion pour les politiciens.
co ośmielę się nieudolnie przełożyć jako:
Prezydencki Tu154, produkcji rosyjskiej, miał 30 lat. Polskie tabloidy zabroniły zakupu nowych samolotów dla polityków.
Uproszczenie? Tak, drastyczne. Ale śmiem twierdzić, że na twitterze uprawnione. Atmosferze stwarzanej przez znaczną część mediów, jakoby każdy grosz wydany na VIPy był groszem zmarnowanym, nie zdołał się dotąd przeciwstawić żaden polski polityk. Nigdy nie zapomnę tekstu któregoś z tabloidów o "luksusowych limuzynach", jakie sprawili sobie urzędnicy jakiegoś powiatu. Chodziło o... daewoo lanos.
Związek wątku z katastrofą jest nikły. Może żaden. Aczkolwiek prywatnie wierzę, że gdyby to nie był Tu-154M - samolot o parametrach bombowca - lecz lekki, VIPowski odrzutowiec w rodzaju Falcona 900, nawet w sobotnich warunkach smoleńskich pilot miałby szanse wyjść z opresji. Może.
Inne tematy w dziale Polityka
