Tytuł jest oczywiście przesadzony, ale bardzo sprytna zagrywka kandydata PO nie jest całkiem fair. Ciekawe, kiedy Bronisław Komorowski zaplanował, że zjawi się na debacie w TVP ku kompletnemu zaskoczeniu rywali, z których zwłaszcza jeden był najpewniej nastawiony na punktowanie nieobecności konkurenta. Nie potępiam Bronka, ale jakiś niesmak pozostaje.
Debata chyba przez to... stracła. Bo jest "normalna". Wszyscy mówią głównie o sprawach, które nie należą do kompetencji prezydenta (to trochę wina autorów programu), no i oczywiście wszyscy rozdają pieniądze. Coraz mniej mam wyrzutów sumienia, że następną niedzielę uważam za dzień wolny, także od głosowania.
Inne tematy w dziale Polityka