Krzysztof Leski Krzysztof Leski
475
BLOG

Śląsk dojrzewa

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Polityka Obserwuj notkę 120

Nie jestem Ślązakiem, nie da się ukryć. Mam tam sporo przyjaciół i w ogóle Ślązaków lubię, ale za regionem nie przepadam. W pewnym sensie, w sferze finansów publicznych, mogę nawet mówić o antyśląskiej fobii. Śląsk bowiem to region potwornie skrzywdzony moralnie przez PRL - i z tych krzywd się jeszcze nie podniósł.

PRL miała jeden praktycznie towar eksportowy: węgiel. Przysparzał dewiz, za które kupowano wszystko to, czego w kraju zrobić się lub wydobyć nie dało, albo nie umiano. W tym sensie Śląsk utrzymywał PRL, a zatem dla jej władców był bezcenny. Sztuczny kurs złotówki sprawiał zaś, że opłacalność eksportu wyliczyć się nie dawała. W pewnym sensie - istniałaby nawet po dolarze za tonę.

Propaganda PRL, zwłaszcza za Gierka, skutecznie podtrzymywała mit Śląska-karmiciela. Miało to pomóc ludziom przełknąć przeróżne śląskie przywileje - i te oficjalne, i te, o których mówiono półgębkiem. Po Niemcach Śląsk oddziedziczył znakomitą sieć kolei, z drogami było gorzej. Za Gierka powstała tu dość solidna sieć dwupasmówek, o jakich reszta kraju mogła tylko pomarzyć. Górnicy zarabiali dobrze i... często: dostawali nie tylko 13., ale 14. i nawet 15. pensję. Nie tylko oni - PRL robiła wiele, by na Śląsku wzmocnić wyższe uczelnie, szpitale itd. Wreszcie pamiętać trzeba o specjalnych sklepach, w których walutą były talony wydawane w kopalniach.

Od lat 50. funkcjonowała specustawa "o zaopatrzeniu emerytalnym górników i ich rodzin", w której co roku przybywało przywilejów, jakich nawet inne uprzywilejowane branże nie widziały, o reszcie społeczeństwa nie wspominając. Wkrótce powstała też Karta Górnikka. Próćz wysokich i wczesnych emerytur gwarantowały m.in. krótszy czas pracy, dodatkowy urlop, refundację wczasów wraz z kosztem dojazdu, osobną służbę zdrowia. Trudno nie wspomnieć o kopalnianych ośrodkach wypoczynkowych, budzących zazdrość reszty zaglądającej ukradkiem przez płot.

Przez lata musiało to przynieść jeden efekt: Śląsk był roszczeniowy, jak żaden inny region. Był - i wciąż jest, gdyż RP długo nie umiała zmienić polityki śląskiej na racjonalną, a w niektórych sferach nie umie i dziś. Zresztą chyba nie chce. Specjalne sklepy zniknęły, pozostał jednak ogromny system uprzywilejowania górników, zwłaszcza wcześniejsze emerytury, które kosztują budżet kilkanaście mld zł rocznie. Do dziś górnikom przysługuje też m.in..... pamiątkowy zegarek, zwyczajowo szwajcarski, po 25 latach pracy.

Bardzo powoli odchodzi w przeszłość specjalna opieka państwa nad aglomeracją śląską. Ogólnie rzecz biorąc Śląsk od dawna nie jest już specjalnie uprzywilejowany w sferze inwestycji centralnych. Jednak aż do 2008 r. budżet finansował komunikację miejską, choć wszystkie inne samorządy od dawna same utrzymywały swoje tramwaje i autobusy. Jedna zaś transformacja mentalna jest wciąż przed samorządowcami wszystkich ugrupowań w śląskich radach miejskich i powiatowych: świadomość, że i drogi trzeba budować także częściowo za swoje. Coś, co dwa lata temu, z wielkimi wprawdzie oporami i pośród strasznej awantury, dotarło nawet do świadomości oszczędnych krakowian, gdy postanowili dołożyć się w niewielkim stopniu do kosztów budowy północnej obwodnicy miasta.

Niepodległe państwo polskie A.D. 2010 wciąż nie umie zerwać z nadopiekuńczością, która bardziej Śląskowi szkodzi niż pomaga. Jednocześnie państwo, a i opinia publiczna, wciąż z ogromną nieufnością odbierają każdy przejaw śląskiej odrębności kulturowej. Czas, by posłowie z Pomorza czy Podkarpacia przestali Śląsk wychowywać.

PS. Swoistą inspiracją był dla mniewczorajszy post "a.zarzeczańskiej".

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (120)

Inne tematy w dziale Polityka