Wg PAP - "Metro" obwieszcza, że tegoroczna parada EuroPride odbędzie się 17 lipca w Warszawie, a władze miasta spodziewają się nie tylko kilkudziesięciu tysięcy "gości", ale także kontrmanifestacji. Formalnego zgłoszenia od organizatorów dotąd wszakże nie dostały.
Nigdy nie kryłem, że z trudem zdobywam się na tolerancję w tej mierze. Mówię nie o seksualnej odmienności, lecz o jej publicznym manifestowaniu. Krótko mówiąc - jestem temu zdecydowanie przeciwny. Dziś pooprzestanę na konstatacji, że władze Warszawy raczej nie powinny odmawiać zgody, jeśli zgłoszenie wpłynie w terminie. Nie tędy droga, nie poprzez spychanie do podziemia.
Ale żadna z tych moich opinii nie jest powodem, by sprawie poświęcać posta. Czynię to, bo oto wg PAP (na stronie "Metra" nie ma śladu tematu)...
"To ogromne szczęście, że europejskie organizacje zrzeszające mniejszości, trzy lata temu wybrały Warszawę na gospodarza EuroPride. W innych miastach, wszyscy prześcigali się w pomysłach, by zarobić na turystach" - mówią rozmówcy dziennika "Metro"
I jest to jedyna cytowana opinia. Zajefajnie. Uprzejmie proszę o zezwolenie na wyjątek, bo jakoś szczęsliwy się nie czuję. Chyba nie tylko dlatego, że nie prowadzę biznesu w sektorze kebabowym.
Żeby nie było, że tylko narzekam, jak zwykle - w "Rzepie" polecam gorąco znakomity wywiad z wiceszefem PBS, w tym zwłaszcza te oto passusy:
[Sondaż metodą telefoniczną] to był błąd. Zresztą nie tylko my go popełniliśmy. TVN przecież zamówił sondaż telefoniczny na wieczór wyborczy. My nie będziemy już korzystać z tej metody w badaniach wyborczych. W ogóle bardzo poważnie się zastanawiamy, czy jeszcze robić sondaże polityczne. Stanowią one najwyżej 1 proc. naszej działalności. Mamy za to z nimi aż 80 proc. kłopotów. Budzą zbyt wiele złych emocji.(...)
Ludzie przywiązują do wyników sondaży zbyt dużą wagę.(...) Winni jesteśmy wszyscy po trochu. Ośrodki badania opinii publicznej, media i politycy.Badacze, bo ulegają presji mediów i w pośpiechu robią sondaże, korzystając z mniej precyzyjnych metod. Do tego nie tłumaczą, czym one tak naprawdę są. Media, bo to one rozpętują histerię wokół sondaży. Nadają im zbyt dużą rangę. Poszczególnym redakcjom zależy na tym, by sondaż zrobiony był jak najszybciej, więc naciskają na firmy badawcze. Do tego media najchętniej jak najmniej płacą za zrobienie sondażu, więc firmy korzystają z tańszych, bardziej ryzykownych metod.
Inne tematy w dziale Polityka