W realu i w s24 - triumfalizm przeplata się z poczuciem klęski. Jedno i drugie słabo uzasadnione. Ktoś pyta na swym blogu: "Dlaczego Komorowski?". IMHO błędne pytanie. Pytać trzeba: "Dlaczego nie..." - wstawając tu oba nazwiska zresztą. Zwycięzcy i pokonanego.
Jestem przekonany, że i te wybory, jak wiele poprzednich, opierały się na głosowaniu "przeciwko", a nie "za". Taka była niemal od początku kampania Komorowskiego, a w ostatnim tygodniu - także Kaczyńskiego. Wątpię, by znacząca liczba wyborców uwierzyła, że któryś z kandydatów naprawdę zapewni jej dobrobyt. Więcej uznać mogło, że ten drugi owemu dobrobytowi zagraża.
Decydował zaś strach, od lat umiejętnie podsycany w elektoracie przez obie strony sporu. Strach przed "złowrogą IV RP", "łżeliberałami", "sługusami Moskwy i Berlina" itp. itd. Świadom statystycznego nadużycia powołam się też na swoje otoczenie. Wielu znajomych dramatycznie pytało: "Na kogo głosować?" - i zaiste nie o bogactwo wyboru im chodziło. Wyliczali wady, same wady obu kandydatów, by szukać konkluzji, który jest "mniej zły".
PiS ma powody do umiarkowanego optymizmu przed nadchodzącymi wyborami do samorządów i parlamentu. Ale nie powinno się łudzić, że jego obecny elektorat to 47% (Kaczyński wczoraj) ani nawet 36% (Kaczyński 20 czerwca). To wszakże nic wobec wątłych podstaw triumfalizmu PO - niejeden milion głosów na Komorowskiego to dzieło ludzi, którzy raczej nigdy nie zagłosują na Platformę.
To samo dotyczy, w mniejszym stopniu, 14% Napieralskiego w I turze - pisałem już, że to mieszany elektorat. W tym samym wątku dowodziłem, że wbrew pozorom PSL istnieje i się liczy. Wybory lokalne dowiodą, jak sądzę, że mają zwolenników Marek Jurek czy Ludwik Dorn (choć Kaczyński, jak sądzę, zrobi teraz wiele, by wrócili na łono), a także JKM i nawet Andrzej Lepper.
Wolno uznać wybory prezydenckie za prognozę przed parlamentarnymi. Przenoszenie cyferek z jednych do drugich to jednak gorsze niż zbrodnia. To głupota.
PS. Próbuję pojąć, za co wyleciał Łazarz. Czy ktoś ma link do kopii lub zrzutu z ekranu? Poproszę... ... 23.00 - Dziękuję!
Inne tematy w dziale Polityka