Kocham takie "analizy niezależnych snajperów". Badając finanse publiczne rewident podkreśla nagły wzrost deficytu podsektorów: samorządowego i ubezpieczeń społecznych w latach 2008 i 2009. I dochodzi do najprostszego wniosku, że to wina "kryzysu, którego rzekomo nie ma" oraz rządów PO. To oczywiście prawda, ale połowiczna. Akurat te dwa sektory dostały szczególnie po tyłku w wyniku polityki rządów PiSu.
Trzon dochodów budżetu centralnego to VAT i akcyza. Samorządy nie widzą ani grosza z tych podatków. Żyją z PITu (ich udział to 50%). Zatem to głównie w samorządy uderzyła ulga na dzieci, obowiązująca od 2007 (skutki budżetowe w 2008), oraz obiżka stawek PIT, działająca od 2009. Szacuje się, że obie zmiany zostawiły w naszych kieszeniach 15-17 mld zł rocznie. Zadziałały propopytowo, więc budże centralny część swojej połowy odzyskał w postaci VAT i akcyzy,. Samorządy - figę. Te dwie decyzje to już zatem połowa wzrostu defycitu podsektora samorządów.
Na odchodnym, jesienią 2007 ekipa PiS uchwaliła przywrócenie corocznej i szczodrej waloryzacji emerytur. Wcześniej - obniżkę składek rentowych. Także bez cienia reformy zmniejszającej wydatki lub zwiększającej dochody państwa, bo wszak Zyta Gilowska prognozowała, że do 2012-2013 PKB będzie rósł corocznie o 7-8%, więc budżet sam się wyżywi. Koszt obu zmian to kilkanaście miliardów rocznie - znów połowa wzrostu deficytu podsektora.
Rewident ma oczywiście sporo racji. W tym, że PO nic z tym nie zrobiła (sprostuję: prawie nic, bo pomostówki) i pewnie nic lub prawie nic nie zrobi. W tym, że samorządy ścigają się o kasę z UE, więc zadłużają się na potęgę, by pokryć wkład własny w inwestycje. Itp., itd.
Absudalne jest jednak udawanie, ża odpowiada za to jakaś opcja polityczna i że np. odsunięcie PO od władzy coś zmieni. Nie zmieni, wszyscy obudzą się w tym samym momencie - gdy będzie już naprawdę za późno, gdy będziemy Grecją, ale bez szans na 150 mld euro z UE.
Znam s24, już widzę komentarze o "relatywizacji", "obronie PO" itd. Nie chodzi jednak ani o to, ani nawet o zwykłą uczciwość analizy zdarzeń. Rzecz w tym, że taka jest mentalność całego polskiego świata polityki. Taki system. Czy chodzi o odpowiedzialność za budżet, czy łamanie praw opozycji, by przepchnąć swoje w Sejmie - oni tacy są. W PO i w PiS, w SLD i w PSL. Ani wybiórcze analizy, ani ślepa wiara w którąkolwiek partię - tego nie zmienią.
Inne tematy w dziale Polityka