Goszcząca w Paryżu
Julia Tymoszenko zapewniała szczebiotliwie gospodarzy, że na Ukrainie wszystko cacy, tylko kasy trochę trzeba i może by żabojady pożyczyły. Odpowiedzią były najszczersze uśmiechy i ciepłe słowa. W Kijowie
Wiktor Juszczenko wysłał podległą sobie tajną służbę SBU do siedziby Naftohazu, by zrobiła kipisz i znalazła styczniowy kontrakt z Rosją. Pan prezydent i SBU twierdzą, że podległy pani premier Naftohaz ukradł 11 miliardów metrów sześciennych gazu - spadek po wyeliminowanej z gry spółce RosUkrEnergo. W sobotę mija termin zapłaty przez Naftohaz Gazpromowi
trzech i pół miliarda hrywien za gaz dostarczony w lutym. Jeśli Naftohaz nawali, Gazprom otwarcie mówi, że zakręci kurki. Ukraina się bawi, Rosja zaciera ręce, Bruksela niczego nie widzi, na Słowacji przerażenie. A Polska? Polska ma podobno jeszcze trochę gazu w magazynach...
Inne tematy w dziale Polityka