Trudno winić same media - politycy mają duży wkład w to zjawisko. W gruncie rzeczy to oni zaczęli. Lewica na przykład od swego zarania starała się uczynić czymś wstydliwym i podejrzanym sam fakt posiadania majątku. Podchwyciły to z czasem tabloidy, także w Polsce.
Już niemal od dekady za synonim złodzieja uchodzi w Polsce lobbysta. Zaś w dwóch ostatnich kadencjach Sejmu karierę robi PR. Oto "Wprost" coś odkrył, onet donosi o tym z wielkim oburzeniem, a komentatorzy żądają potrójnego dożywocia.
Fachowcy od przekazu medialnego są jednak powszechni w politycznej praktyce na świecie i w Polsce. Można i trzeba wytykać im ewidentne kłamstwa. Warto sprawdzać, z jakiej puli są opłacani i czy zwłaszcza partia rządząca nie próbuje uszczknąć z budżetu, by poprawić swój przekaz. Ale oburzać się samym istnieniem propagandy? Też można. Skutecznie przesłaniając samemu sobie prawdziwe problemy.
Odkrycie "Wprost" zainspirowało mnie. Też coś odkryłem.
Inne tematy w dziale Polityka