Krzysztof Leski Krzysztof Leski
39
BLOG

Krótki kurs dziejów dotacji

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Polityka Obserwuj notkę 18

Spierając się o finansowanie partii politycznych warto wiedzieć, jak zmieniały się zasady w dziejach RP. Oto krótki zarys dziejów.

Ustawa o partiach politycznych z 28 lipca 1990 była lakoniczna: osiem krótkich artykułów. Szósty, poświęcony finansom, dopuszczał dochody ze składek członkowskich, darowizn, spadków, zapisów, "ofiarności publicznej", z majątku i działalności gospodarczej w formie spółdzielni lub udziału w spółkach. Źródła musiały być krajowe - fizyczne lub prawne.

Z budżetu partie dostawać miały kasę wyłącznie na mocy ordynacji wyborczych. Ale, jeśli się nie mylę, dopiero ordynacja do Sejmu z 28 maja 1993 w art. 155 wprowadziła dotację podmiotową dla tych, którzy wprowadzili choć jednego kandydata do Sejmu lub Senatu. Dotacja była jednorazowa, a budżet przeznaczał na nią łącznie 20% kosztów wyborów. Partie dostawały kasę proporcjoalnie do liczby swoich parlamentarzystów. Te zasady obowiązywały w wyborach 1993.

Podobnie było w 1997, bowiem ustawa o partiach politycznych z 27 czerwca 1997 wprowadzała niezbyt istotne zmiany. Wśród źródeł finansowania partii - "ofiarność publiczną" zastąpiły "zbiórki publiczne". Dotacja, w łącznej kwocie jak dotąd, została jednak podzielona na dwie mniej więcej równe części. Pierwsza wypłacana była na starych zasadach. Druga przysługiwała partiom, które zdobyły co najmniej 3% głosów w wyborach do Sejmu, a kwota dla każdej partii była w tym wypadku proporcjonalna do liczby zdobytych głosów, a nie mandatów.

Pod nieco mylącą nazwą "ordynacja wyborcza do Sejmu i Senatu" z 12 kwietnia 2001 wprowadzona została rewolucja - między innymi w postaci nowego rozdziału ustawy o partiach politycznych. Nowelizacja zabroniła partiom wszelkiej działalności gospodarczej (poza bodajże sprzedażą statutów, partyjnych wydawnictw i gadżetów), zdelegalizowała partyjne zbiórki publiczne oraz przyjmowanie datków od osób prawnych, czyli firm. Ostro też ograniczyła listę dopuszczalnych dochodów z majątku partyjnego oraz wprowadziła limit datków dla osób fizycznych.

Partie otrzymały za to sowitą rekompensatę z budżetu. Dotacja podmiotowa nadal przysługiwać miała wszystkim partiom, które wprowadziły kogokolwiek do Sejmu lub Senatu, proporcjonalnie do liczby parlamentarzystów. Ale zamiast określić limit wydatków budżetu, jak dotąd, ustawodawca tym razem określił limit... kwoty dotacji dla każdej partii, równy poniesionym przez nią, udokumentowanym wydatkom! Tyle, że nie mogą być one wyższe niż złotówka na jednego uprawnionego do głosowania Polaka, co w praktyce daje ok. 30 mln zł.

Co ważniejsze, pojawiło się nowe pojęcie: subwencja celowa, wypłacana corocznie przez całą kadencję, czyli swoista dieta dla partii. Jej kształt obowiązuje do dziś. Przysługuje ona każdej partii, która zdobyła co najmniej 3% głosów, jest zależna od liczby głosów zdobytych przez partię, ale już nie w myśl zasady proprocji, lecz wedle skomplikowanej, degresywnej skali przypominającej odwrotność skali podatku PIT. Subwencja jest corocznie waloryzowana, jeśli inflacja przekroczy 5%.

Takie zasady obowiązywać miały w wyborach 2001. Ale nim ktokolwiek dostał kasę, nowy Sejm zasady nieco zmienił. Pakiet zmian kilku tuzinów ustaw z 21 grudnia 2001, mający m.in. przynieść oszczędności budżetowe, tymczasowo ograniczył kwoty subwencji do wypłaty w latach 2002 i 2003. Ponadto sprostował błąd w ustawie kwietniowej, co uratowało finansowo Unię Wolności.

O dziwo, odtąd ustawodawca nie zmieniał prawa, więc powyższe zasady obowiązywały w kadencji 2005-2007 i obowiązują do dziś. Tyle, że zmieniały się kwoty, zależnie od wyników wyborów w 2005 i 2007.

Głosy wzywające do zmian nasilają się jednak od 2005. PO wyborczobiecała nową rewolucję. Na początku obecnej kadencji, w lutym 2008 złożyła projekt zniesienia dotacji i subwencji. Zastąpić je miał dobrowolny, 1% odpis z podatku PIT. Projekt nie trafił do prac sejmowych, bo nie zdobył poparcia nikogo poza Platformą.

Ostatnio rozgorzała kolejna dyskusja - w związku z kolejnym kryzysem budżetowym - i zaowocowała dwoma projektami nowelizacji. Obie są jednak epizodyczne - obowiązywałyby przez dwa lata, a więc podobne do ustawy z grudnia 2001. Zresztą - z czysto finansowego punktu widzenia podobieństwo jest, hm, pozorne...

poczytaj także dzieje partyjnej kasy z perspektywy finansowej.

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka