Justyna Kowalczyk zdobyła Puchar Świata. Ale biegi to nie skoki, bo są znacznie mniej "telewizyjne". Hałas w mediach jest zatem dziś. Będzie jutro. Pojutrze zacznie gasnąć. Potem na 9 miesięcy, do dni plebiscytu PS, zapadnie cisza.
Przyjmuję zakłady, czy skala Kowalczykomanii sięgnie choć ćwierci Małyszomanii z sezonu, gdy zdobył on PŚ po raz pierwszy. Osobiście wątpię, stawiam raczej na 15%. Metody pomiaru do ustalenia.
PS. Wygląda na to, że prezydent ubiegł premiera z telefonem gratulacyjnym. Być może zresztą premier gra w piłkę. Za to moje rudzielce wydają się być wzruszone.
A w Krakowie od 0:1 do 4:1...
PS2. Od czego zaczynają "Fakty"? Od Kowalczyk? Nie! Od "newsa", że Polska nie rezygnuje z forsowania Radka na szefa NATO... A od czego zaczęły będące w lepszej sytuacji, bo późniejsze "Wiadomości"? Nie wiem, bo próbowałem tłumaczyć synowi, dlaczego zadania z matmy w przykładowym teście szóstoklasisty są bez sensu...
Inne tematy w dziale Polityka