Jeszcze nie jest za późno. Premier może ogłosić, że wybory samorządowe odbędą się w niedzielę 2 stycznia. Byłoby to najzupełniej zgodne z prawem. Zarówno z literą, jak i z duchem - przynajmniej w tym sensie, że duch ustawy dopuszczającej ogormną dowolność ustalania terminu wyborów jest cokolwiek nieuchwytny.
W ten sposób z kaca zrodzone rady, z beknięcia poczęci wójtowie, czkawką naznaczeni prezydenci miast - mieliby wbudowane na starcie usprawiedliwienie wszystkich swych przyszłych porażek.
Inne tematy w dziale Polityka