Wolność słowa wewnętrz Platformy osiąga rozmiary groteski. Janusz Palikot oświadczył dzisiaj w Zetce, że Instytut Pamięci Narodowej należy zlikwidować. Według posła szkoda bowiem kasy podatnika na instytut antypolski i skandaliczny, który ponadto szkodzi Lechowi Wałęsie. A autorytet tegoż trzeba ratować, twierdzi pan poseł.
Zapas czekolady mi się kończy - nie mogę się denerwować. Dlatego powstrzymam się od merytorycznej oceny tez Palikota. Wspomnę tylko o przekonaniu na pograniczu pewności, że gdyby poseł jakimś cudem swój pomysł wprowadził w życie, osiągnąłby skutek dokładnie odwrotny od zamierzonego, przynajmniej w kwestii Wałęsy.
Wizerunek PO zniesie wszystko: od Danuty Hübner po Mariana Krzaklewskiego, od sporu o in vitro po likwidację IPN. Hm... czy rzeczywiście? Czy i tym razem nie będzie żadnej reakcji władz PO? Czy naprawdę Donald Tusk chce, by platformerskie ideolo stało się tworem zupełnie wirtualnym, mieszczącym wszystko, od ultrasocjałów po ultraliberałów, od sutanny po podwiązki?
Przyroda zadbała o swoistą równowagę w mediach - pewien poseł PiSu zjadł jabłko. Ale wkrótce, panie premierze szefie PO, jabłek może zabraknąć.
Inne tematy w dziale Polityka
