Co tu gadać - to nie ja obaliłem komunizm. W każdym razie nie wskazują na to nowe papiery, po które wybrałem się dziś do Instytutu Pamięci Narodowej. Nie znaczy to, że żałuję wyprawy do centrum. Mogłem się przekonać naocznie (wszak media kłamią), że Pałac Kultury stoi, gdzie stał, krzyż na Krakowskim - także, a stos dokumentów, które dostałem w IPN, zawiera parę ciekawostek. W szczególności IPN wykrył kłamstwo, które na tym blogu popełniłem całkiem świeżo. Nie jest to wprawdzie kłamstwo lustracyjne, ale jednak :)
Otóż pisałem trzy tygodnie temu o demonstracji z 1983, gdy złapali mnie zomowcy, co dało Helenie Łuczywo pretekst do wydania zakazu udziału załogi "Tygodnika Mazowsze" w zadymach ulicznych. Na wszelki wypadek napisałem, że nie pamiętam, czy było to 1 maja, czy może 3. Na szczęście SB prowadziła za mnie mój pamiętnik, przynajmniej w zakresie podstawowych danych. Zadyma nie była ani 1., ani 3., ani w ogóle w maju, lecz 31 sierpnia 1983. Biuro C MSW skrupulatnie odnotowało w mojej karcie: "31.08.83. w W-wie przy Kościele św. Krzyża brał udział w nielegalnym zgromadzeniu, Kolegium d/s Wykroczeń - tryb zwykły". Uniewinnienie przemilczeli.
Znalazłem jeszcze parę interesujących rzeczy, jednak o "Tygodniku Mazowsze" nadal nic, choć jak się okazuje - po rezygnacji w 1983 r. z zamiaru zrobienia ze mnie TW, bezpieka znów zaczęła się moją osobą interesować dwa lata później. Wrócę do tego, choć dokumenty, które dostałem, są jak dobry teaser filmu sensacyjnego - coś zapowiadają, lecz niczego nie wyjaśniają.
Tak czy inaczej, teraz już zapamiętam: to była zadyma w rocznicę Porozumień Sierpniowych. Trzecią rocznicę. Nie mogę powstrzymać się od uwagi, że na swój sposób rocznica ta była piękniejsza niż trzydziesta.
Inne tematy w dziale Polityka
