Donald Tusk się nie przejmie. Krytyka przecież po nim spływa, a reakcji nie wymaga: niech się wstydzą sami krytykujący. Taki Andrzej Halicki na przykład: palnął publicznie coś nieładnego o panu premierze, a jednak wciąż jest członkiem partii, klubu, a nawet szefem regionu na Mazowszu. Jakiż kontrast z tym okropnym PiSem, który strachem przed represjami stoi.
"Dziennik Gazeta Prawna" nie zostanie więc znacjonalizowany za niepochlebną ocenę pana premiera i jego rządu w sferze gospodarki, a dokładniej - jej prawnego otoczenia. Przecież i tak wszyscy wiedzą, że PKB znowu nam rośnie szybciej i Irlandia u płota. Media są wolne - PO przyznaje im także prawo do wstydu, gdy palną coś tak głupiego, jak to się dziś zdarzyło "DGP".
Ankieta, ubrana w cykl pod nazwą "Rada Monitorująca", ma jednak spory sens. Są tam ludzie znani i nawet, choć to w Polsce słowo ryzykowne - "uznani", a przy tym niekoniecznie słynący z platfożerstwa. Niektórzy nawet jakby wręcz przeciwnie. I oto w skali od -300 do +300 oceniają oni postawę rządu na -143! Są niemal idealnie zgodni w sferze finansów publicznych (tu ocena jest szczególnie ostra: -23 w skali od -30 do +30).
Oni nie są z PiSu. Nie krzyczą, że rząd "wyprzedaje", że "skapitulował" czy "zdradził". Spokojnie oceniają po kolei różne sfery, zauważają plusy (drogi), ale im wychodzi, że największa sfera to... zaniechania. Rząd Tuska właściwie niczego aktywnie nie zepsuł, nieliczne rzeczy poprawił, ale przede wszystkim dowiódł, że potrafi nic nie robić, choć rzeczywistość woła o czyny. Minął rok i 500 dni, minęły dwa lata, potem 1000 dni, przed chwilą rząd świętował trzecią rocznicę.
Następnej nie będzie. - chyba, że ktoś za datę symboliczną uzna 27 września 2011. To zgrubsza czas głosowania, ale nie przewidywany dzień wyborów, gdyż będzie to czwartek. Panowania rządu Donalda Tuska dzień nr 1410. Ciekawe, kto zagra Krzyżaków.
Inne tematy w dziale Polityka
