Wciąż czasem się dziwię. Np. tym, że pod postem o sądobloidyzacji wielu broniło wyroku, który nakazuje przeprosiny na bilboardach za pomówienie o "aferze bilboardowej".
Teoria nigdy nie trafia tak, jak najgłupszy nawet przykład. Poniższy nie wydaje się być absurdalnie odległy od wspomnianego wyroku.
Tatuaże dziś znów w modzie. Już nie w półświatku czy na morzu: zdobywają przyczółki wszędzie. Także wśród polityków. Wkrótce poseł X ogłosi, iż Y jest hipokrytą, bo wytatuował sobie na d*.* tezę sprzeczną z głoszonymi hasłami. Y wniesie skargę. X zażąda wizji lokalnej.
Czy sąd zarządzi jej jawność? Czy w trosce, by przeprosiny X-a dotarły do szerokiej publiczności, nakaże mu wytatuowanie przeprosin tam, gdzie spór się zaczał? Określi kolor i wielkość czcionki oraz miejsce i czas ekspozycji? Czy ureguluje dopuszczalność efektów, pardon, ubocznych?
Inne tematy w dziale Polityka