Krzysztof T Krzysztof T
89
BLOG

Prawica dominus et supra grammaticam

Krzysztof T Krzysztof T Polityka Obserwuj notkę 1

Cesar dominus et supra grammaticam. Cezar jest także panem gramatyki. Słowa te, przywoływane w kontekście swych rozważań przez Carla Schmitta, powinny otrząsnąć SLD i jego elektorat, szczególnie tą jego część, która żyła urojeniami, jakoby parlamentarna lewica reprezentowała, choćby w najmniejszym stopniu, interesy ludzi pracy. Ci ostatni, rozdarci dotąd między Sojuszem, który nieśmiało próbował nadać sobie lewicową tożsamość, a populistycznymi gestami PiSu, w pełnej krasie dostrzegli niemoc i schyłkową postać przeobrażeń zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych SLD. Olejniczak mówi, że jego partia jest suwerenem – nie jest, gdyż nie decyduje o swej własnej tożsamości, jest interpelowana przez dwie zwalczające się siły: partię rządzącą oraz partię Kaczyńskich, obie usytuowane po prawej stronie sceny politycznej.

Carl Schmitt pisze, iż jednym z najważniejszych przejawów ludzkiego panowania jest nadawanie treści pojęciom. Władza objawia się w rozdysponowywaniu sensów i kontroli nad nimi – dzisiaj to, co przeciętny Polak rozumiał pod pojęciem „lewicy” (czego w domyśle desygnatem był SLD), przestało oznaczać podmiot zdolny wysunąć jakąkolwiek inicjatywę zakorzenioną w reprezentowanym przez nią (docelowo) światopoglądzie. Jedyne ruchy, jakie jest w stanie wykonać parlamentarna lewica, to komentarz do działań PO lub PiSu, dalej zaś poparcie jednych, bądź drugich. Nominalnie to oni winni stanowić realną opozycję dla Platformy, gdyż, w sferze symbolicznej, stoją po przeciwnej stronie politycznej barykady – to oni winni generować napięcie, antagonizm w dyskursie publicznym. Faktycznie natomiast są zepchnięci na margines debaty, gdyż to Kaczyńscy z Tuskiem wyznaczają linie podziału i polaryzują polską scenę polityczną – obaj z pozycji, co tu dużo gadać, konserwatywnych.

Z drugiej jednak strony, czy jest czemu się dziwić? Słynna ankieta, której wyniki chyba już wszyscy zainteresowani znają, dowodzi, iż w znakomitej większości działacze SLD deklarują stanowiska bardzo konserwatywne w kwestiach tak światopoglądowych (większość za karą śmierci), jak i ekonomicznych (zdecydowana większość za podatkiem liniowym). Opierając swe struktury na takich fundamentach zadaniem ciężkim jest wywalczenie sobie pozycji w dyskursie publicznym – zadaniem zgoła niewykonalnym, jak widać, zbudowanie prawdziwej lewicowej tożsamości.

Kiedy jeszcze niedawno pisałem w tym miejscu o agonii i rozkładzie SLD, nie sądziłem, że pojawi się okazja do przyspieszenia tego procesu, a jednak, życie pełne jest niespodzianek, i, w szerszej perspektywie, lepiej to dla przyszłości polskiej lewicy, jeśli te dogorywające cielsko, praktycznie już denat, czym prędzej usunie się wyborcom z oczu i pozbawi tych, którzy sądzili, iż na sztandarach ma wartości, którym zamierza być wiernym, jakichkolwiek złudzeń. Może nie za 5, ale za 10 lat, po spóźnionym pochówku Sojuszu, kiedy to hegemonia Platformy wyniszczy PiS, na scenie politycznej pojawi się przestrzeń dla ugrupowania, które jest w stanie podjąć ważne dla Polski problemy, proponując odpowiedzi zorientowane lewicowo, czego, po raz kolejny już, Wam i sobie życzę.

Krzysztof T
O mnie Krzysztof T

Rocznik 91, nietzscheański dandys.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka