„Najnowsze wyniki badań CBOS na temat stosunku Polaków do eutanazji są zaskakujące, wręcz szokujące” – skomentował jeden z polskich biskupów świeżutko nagłośnione wyniki sondażu. „Wydaje się, że wielu ludzi zagubiło dziś pojęcie nietykalności życia ludzkiego i godności osoby ludzkiej” – dodał inny polski hierarcha.
Dane opublikowane w agencyjnym komunikacie rzeczywiście nie wyglądają dobrze. A w dodatku dla takiego prostego księdza, jak ja, nie są do końca zrozumiałe. No bo najpierw się dowiaduję, że „Blisko połowa (48 proc.) Polaków uważa, że lekarze powinni spełniać wolę cierpiących, nieuleczalnie chorych, którzy domagają się podania im środków powodujących śmierć”. A potem czytam, że „Większość respondentów (61 proc.) uważa również, że w przypadku nieuleczalnie chorego, którego cierpieniom nie można ulżyć, prawo powinno zezwalać, aby na prośbę chorego i jego rodziny lekarz mógł skrócić życie pacjenta za pomocą bezbolesnych środków - w tym 26 proc. nie ma co do tego żadnych wątpliwości”. Jak na moje potrzeby intelektualne różnica pomiędzy tymi danymi jest tak misterna, że postanowiłem zajrzeć do źródła i poznać pytania, które stawiano w dniach od 1 do 6 października liczącej 1096 osób „reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski”.
Oczywiście okazało się, że żeby poznać szczegółowe dane, w tym również pytania, jakie usłyszeli ankietowani, musiałbym cały raport kupić. Więc nie dowiedziałem się wiele. Jednak przy okazji natrafiłem na zapowiedź kolejnego raportu – tym razem poświęconego opiece paliatywnej. Z zajawki, która została czasowo udostępniona, wynikało, że dokładnie w tych samych dniach badano opinie Polaków na temat hospicjów. Z cząstkowych danych, które udało mi się zobaczyć, wynikało, że wiedza w narodzie na ten temat jest raczej niewielka, natomiast poparcie dla tego typu działań bardzo duże. Mało tego. Naprawdę spora liczba ankietowanych deklarowała gotowość pracy w hospicjach w charakterze wolontariuszy. Szczerze mówiąc nie rozumiem, dlaczego, skoro badania przeprowadzano w tym samym czasie, nagłośniono tylko tę ich część, która dotyczy szerokiego poparcia dla eutanazji, a na wyniki dotyczące opieki paliatywnej i hospicjów musimy jeszcze czekać. Przecież te tematy są ze sobą mocno powiązane.
„Prawo do decydowania o godnej śmierci jest głosem europejskim, laickim – oświadczył pewien psycholog społeczny, komentując cytowane dane o eutanazji. – Wzrost odpowiedzi za eutanazją w Polsce oznacza, że wychodzimy z tradycyjnego, prowincjonalnego myślenia podpieranego nauczaniem Kościoła” – dodał. I w tym momencie coś mi zaświtało. Dużą część hospicjów w Polsce prowadzi Kościół katolicki. A pomaganie cierpiącym jest po prostu nieeuropejskie i prowincjonalne. Trudno. Będę nadal prowincjonalny i nieeuropejski.
Tekst wygłoszony na antenie Radia eM
Inne tematy w dziale Polityka