Rzeczpospolita wykryła, że wśród osiemdziesięciu filmów dokumentalnych o prawach człowieka, wyświetlanych podczas dziewiątego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Watch Docs, nie ma ani jednego o prześladowaniu chrześcijan. To rzeczywiście zastanawiające, ponieważ jak wynika ze statystyk, tylko w ubiegłym roku z powodów religijnych zabito na świecie blisko 170 tys. chrześcijan. Nie mniej zastanawiające jest, że jak zapewnia organizator imprezy, wśród 1500 dokumentów zgłoszonych na festiwal nie było żadnego o tej tematyce.
Rzeczpospolita przynosi w związku z tą informacją szereg narzekań, że prześladowanie chrześcijan jest przez światowe media pomijane, lekceważone, a mówiąc wprost, ignorowane. Działa tu swoiste błędne koło. „Prześladowania chrześcijan nie są informacją z pierwszych stron największych opiniotwórczych gazet, więc ludzie, którzy decydują o pieniądzach przeznaczanych na produkcję dokumentów, nie są nimi zainteresowani” - wyjaśnia Maciej Nowicki z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. A prof. Andrzej Zoll zarzuca chrześcijanom, że przeszli do defensywy i poddają się poprawności politycznej, która nakazuje wyciszać informacje na temat prześladowania chrześcijan, bo może być to źle odebrane na świecie.
Nie chcę być złośliwy, ale zamiast szukać winnych w jakichś teoriach spiskowych, najpierw zajrzałbym do własnego ogródka. Muszę przyznać, że odczuwam spory dyskomfort, gdy jako wydarzenie unikalne i fenomenalną sprawę określa się rzecz wydawałoby się tak oczywistą, jak wspólne wystąpienie polskich mediów katolickich z akcją edukacyjną na temat spojrzenia Kościoła na bioetyczne aspekty kwestii in vitro. Informacja o tym pojawiła się na głównych stronach największych portali! Jak o nas, polskich katolikach, świadczy, że sensacją jest wspólny głos w fundamentalnej sprawie?
Łatwo jest schować się w bezpiecznym i wygodnym miejscu, a wszystkim dokoła opowiadać, jaki to wielki antychrześcijański spisek uniemożliwia nam dawanie świadectwa własnej wierze. To oczywiste, że chrześcijaństwo nie będzie pupilkiem mediów, bo stawia wymagania, które sprawiają, że życie nie jest takie łatwe, jakby wielu chciało. Ale nie jest tak, że we wszystkich środkach przekazu istnieje odgórny zakaz pozytywnego pokazywania wyznawców Jezusa Chrystusa z Kościołem katolickim na czele. Polscy internauci nie mieli problemów z uznaniem za najlepszą kampanii społecznej firmowanej przez instytucję o nazwie Duszpasterstwo Trzeźwości Archidiecezji Katowickiej.
Zwracałem niedawno uwagę, że żyjemy w czasach, gdy bycie prześladowanym jest modne i przynosi wymierne korzyści. Zapomniałem dodać, że ta zasada rzadko dotyczy tych, którzy naprawdę doznają prześladowań. Oni raczej nie są dobrze widziani. Zwłaszcza, gdy są blisko.
Tekst wygłoszony na antenie Radia eM
Inne tematy w dziale Polityka