ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
144
BLOG

Odwaga myśli

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

Gdy pewnego razu siedzieliśmy przy odpustowym stole i toczyła się ożywiona, jak mawiają niektórzy politycy, „niepozbawiona elementów krytycznych” rozmowa, jeden z biesiadników, wskazując na mnie, przestrzegł pełnego zapału dyskutanta: „Uważaj, co przy nim mówisz, bo on to jutro w radiu opowie”. Chociaż uwaga wypowiedziana została w charakterze wyraźnie sygnalizowanego życzliwego żartu, i tak zrobiło mi się przykro i poczułem się jak szpieg Szoguna. Tym bardziej, że ostrzeżony łypnął na mnie i faktycznie mocno spuścił z tonu. Pod jakimś pozorem przeniosłem się w inny kąt sali.

Tamto, już dość odległe w czasie, wydarzenie wydostało się na powierzchnię mojej pamięci, gdy znajomy zaproponował wspólne wypicie kawy formułując zachętę do spotkania następująco: „Siądziemy w moim ogródku przy przenośnym stoliku, żeby nikt nie nagrał tego, o czym będziemy mówili”. Po takim zaproszeniu nieuniknionym tematem dyskusji stały się wałkowane przez media rewelacje podsłuchane i utrwalone w pewnym zakładzie gastronomicznym.

„Żyjemy w kraju, w którym dużą odwagą jest powiedzenie w prywatnej rozmowie tego, co się naprawdę myśli” – stwierdził z powagą polityk szczebla samorządowego i obejrzał uważnie pobliskie krzaki, bez wątpienia sprawdzając, czy nie kryje się w nich brygada agentów z mikrofonami.

„To prawda” – poparła go znajoma zniżając głos i ujawniła: „U nas w firmie wszyscy są przekonani, że rozmowy prowadzone przez służbowe telefony są nagrywane i odsłuchiwane. Nikt nikomu nie ufa. Jeszcze trochę i chyba w ogóle przestaniemy normalnie gadać między sobą w pracy” – westchnęła.

„To znaczy, że wydajność wzrośnie, bo przestaniecie marnować czas na pogaduszki, plotki i obgadywanie przełożonych za plecami” – uciszył się student, który, jak sam kiedyś oświadczył, uczy się na zawodowego prezesa.

Samorządowiec popatrzył na niego z powątpiewaniem. „Pewnie teraz uczą was, jak podglądać i podsłuchiwać podwładnych” – powiedział niezbyt zaczepnie. „Nie, nie uczą” – student nie tracił dobrego humoru. „Ale to niezły pomysł. Powinni wpisać takie ćwiczenia do planu zajęć” – powiedział z niepokojącym przekonaniem w głosie.

„A ja myślę, że prawdziwa odwaga polega na tym, aby w każdej sytuacji mówić to, co się naprawdę uważa, a nie co innego na pokaz, a co innego na własny użytek” – uogólnił właściciel ogródka, w którym siedzieliśmy. „Można to chyba nazwać dawaniem świadectwa, prawda?” – zapytał, zwracając się w moją stronę. Pokiwałem głową, czując na sobie wyczekujący wzrok wszystkich. Odniosłem wrażenie, że ich oczekiwania mocno się różniły. stukam.pl

Tekst wygłoszony na antenie radia eM

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo