Szanowni Państwo, „Rosja to zagadka, owiana tajemnicą, ukryta we wnętrzu enigmy” – powiedział kiedyś Winston Churchill. Dziś to samo moglibyśmy powiedzieć o Chinach. Ze względu na jego potęgę i sprowadzenie świata do globalnej wioski, nasza uwaga jest skoncentrowana na Państwie Środka bodaj w równej mierze, w jakiej dawniej interesowaliśmy się Rosją. To ono jest dziś pozostałym biegunem dla Europy i Stanów Zjednoczonych, koniecznym dla równowagi globalnego układu sił. Pod ręką mamy zdanie z Wyspiańskiego i garść stereotypów. Ale czy – jako obywatele UE – potrafimy współczesne, Chiny choć trochę zrozumieć? Czy dysponujemy właściwymi kategoriami i schematami myślenia?
Dominik Mierzejewski
„To woda łódź unosi, to woda łódź przewraca”? Systemowe wyzwania modernizacji Chin
Zmiany zachodzące w Chinach po 1978 roku, prócz wielu sukcesów gospodarczych, przyniosły nowe wyzwania dla rządzących. Kiedy uwagę świata przykuwa wzrost gospodarczy i ekspansja Państwa Środka na rynkach międzynarodowych, chińskie elity, zarówno szczebla lokalnego, jak i centralnego, stanęły przed ogromem palących problemów, m.in.: wzrastającymi dysproporcjami między miastem a wsią, zanieczyszczeniem środowiska, rosnącą skalą migracji chłopów za pracą czy też wzrastającym zadłużeniem władz na szczeblu lokalnym.
Wyzwania te powodują, że władze muszą poważnie myśleć o reformach instytucjonalnych i wprowadzaniu demokratycznych mechanizmów kontroli. W tym celu prowadzi się zakrojone na szeroką skalę badania społeczne, a także usprawnia mechanizmy doboru kadr lokalnych, które spełniają kluczową rolę w rozwoju Chin.
Analizy i wzrost gospodarczy
W tym roku, w swoim dorocznym wystąpieniu na forum Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych premier Wen Jiabao powiedział, że podstawą egzystencji każdego rządu jest zadowolenie społeczne. W związku z tym na każdym szczeblu administracji analizuje się w Chinach nastroje społeczne. Powstałe na podstawie tych analiz opracowania, czego nie sposób ukryć, często w realny sposób wpływają na prowadzoną politykę. Z jednej strony prowadzone są badania ankietowe wśród elit szczebla lokalnego, z drugiej zaś monitoruje się percepcję reform w miastach i na wsi. W latach 2002 – 2007 kadry partyjne szczebla lokalnego wskazywały na brak sprawnego aparatu administracyjnego jako najbardziej istotny problem w zarządzaniu społeczeństwem.
Na drugim miejscu wskazywano konieczność wprowadzenia demokracji wewnątrzpartyjnej, na trzecim zaś relacje między partią a administracją państwową. Stabilność społeczna i rozwój Chin, w opinii kadr rządzących, w głównej mierze uzależnione są jednak od stabilnego wzrostu gospodarczego (w 2007 roku ponad 53 proc. wskazań), w drugiej kolejności wymieniano stabilność emocjonalną (21,4 proc.), dalej stabilność polityczną (ponad 13 proc.) i stabilność elit centralnych (2,6 proc.). Istotnym problemem dyskutowanym od lat 80. jest rozdział partii i państwa (dangzheng fenkai). Pomysły na takie rozwiązanie autorstwa Hu Yaobanga i Zhao Ziyanga zakończyły się usunięciem obu z partii oraz krwawym stłumieniem demonstracji studenckich na Placu Tiananmen w czerwcu 1989 roku. Oczywiście problem nie zniknął, a wiele publikacji, m.in. prof. Xie Qingkui’a, omawiających percepcję władz pod koniec lat 80., wskazuje na to, że kwestie te są żywo dyskutowane wśród chińskich elit.
Badania ankietowe, choćby te prowadzone wśród ludności kilku największych miast Chin, dostarczają konkretniejszych danych do analizy. Respondenci pytani w latach 1999 – 2006 o najważniejsze problemy wskazywali: bezrobocie (w 2006 roku ponad 30 proc.), ubezpieczenia społeczne (a w zasadzie ich brak), mieszkalnictwo, ochronę środowiska, służbę zdrowia, rozwój ekonomiczny oraz bezpieczeństwo publiczne. Warto zwrócić uwagę na to, że rząd centralny stara się reagować na zapotrzebowanie opinii publicznej, biorąc niewątpliwie pod uwagę stare chińskie powiedzenie „to woda łódź unosi, to woda łódź przewraca”.
Kolejnym problemem, który należy wymienić, jest postępujące rozwarstwienie społeczne. Jak kilka lat temu zauważył Lu Xueyi, były prezes Chińskiej Akademii Nauk Społecznych, w Chinach prowadzi się politykę dwutorowo: oddzielnie dla obszarów miejskich i wiejskich (chengxiang fenge, yi guo liang ce). Taka sytuacja doprowadziła do wzrostu niezadowolenia społecznego i masowych protestów na wsi (władze notują ich około 200 dziennie). Rozwarstwienie widać na przykładzie dochodów gospodarstw domowych – dziś relację między wsią a miastem określa współczynnik 1:3,2. Skrajne przypadki pokazują jednak, że różnice sięgają nawet ponad 1200 procent. Do tego dochodzą problemy z inflacją, która chwilami przeradza się w hiperinflację. To wszystko wymusza zmiany i profesjonalizację elit.
Marksizm, leninizm, zarządzanie kryzysowe
Na szczeblu centralnym i lokalnym prowadzi się szeroko zakrojone dyskusje na temat metod doboru najzdolniejszych kadr. Dokonuje się on na kilka sposobów. Centralna Szkoła Partyjna prowadzi np. specjalne kursy zarządzania, a władze na szczeblu lokalnym wprowadzają egzaminy. Członkom chińskich elit rządzących proponuje się liczne wyjazdy stypendialne. Coraz częściej pojawiają się także głosy o konieczności wprowadzenia wyborów w ramach tzw. demokracji wewnątrzpartyjnej.
Z oferty dydaktycznej Centralnej Szkoły Partyjnej, oprócz klasyków marksizmu-leninizmu, studenci mogą wybrać m.in. kursy zarządzania kryzysowego. Jak zauważa Jin Wei, wykładowca tej uczelni, młodzi studenci są bardziej wymagający i nie tolerują nowomowy. Szkołę przez ostatnie 30 lat ukończyło ponad 50 tysięcy liderów szczebla centralnego i lokalnego.
Ponadto organizuje się obozy szkoleniowe, na których członkowie aparatu partyjno-państwowego omawiają nowe sposoby rozwiązywania obecnych problemów Chin. Szkolenia te podejmują problemy z zakresu implementacji decyzji władz centralnych na szczeblu lokalnym, rządów prawa czy walki z korupcją. Szczególny nacisk na morale kadr pojawił się po przejęciu władzy przez Hu Jintao. Podczas XVI Zjazdu w roku 2002 szeroko omawiano problem odideologizowania poczynań 70 milionów członków partii nastawionych praktycznie wyłącznie na korzyści materialne. Podkreślano konieczność odnowy moralnej, samodyscypliny i nadzoru nad działaniami wszystkich szczebli partyjnych.
Z drugiej strony władze prowadzą konkursy na stanowiska niższego szczebla. Pod koniec sierpnia 2009 roku w prowincji Guangdong przeprowadzono testy kwalifikacyjne przygotowane przez komórkę KC. Komitet prowincjonalny dysponował 38 wakatami, a chętnych przystępujących do testów było prawie 1800. Pytania dotyczyły między innymi e-administracji, modeli rozwoju gospodarczego czy wreszcie charakterystyki dobrego pracownika administracji publicznej.
Inną formą szkolenia przyszłych kadr są stypendia zagraniczne – takie ufundowano m.in. 400 liderom z Pekinu i 300 z prowincji Guangdong. Wielu przyszłych polityków pisze doktoraty, głównie w Stanach Zjednoczonych. Ich celem, jak deklarują, nie jest emigracja, ale powrót i „służba ojczyźnie”. Interesujące jest również zjawisko tworzenia różnego typu fundacji i stowarzyszeń mających przygotowywać przyszłe elity. Te przedsięwzięcia z pewnością służą wymianie intelektualnej i mogą świadczyć o otwartości przyszłych chińskich elit.
W różnych częściach Chin wdrażana jest ponadto tak zwana demokracja wewnątrzpartyjna (dangnei minzhu), która ma polegać na obsadzie stanowisk w procesie obejmującym publiczne zgłaszanie kandydatów, wybory i ich ewaluację. Taki system wprowadzono w ponad 611 tysiącach wiejskich okręgów wyborczych. Innym bardzo ciekawym eksperymentem politycznym jest zapowiedź wyłonienia burmistrza miasta Shenzhen i jego zastępcy w wyborach planowanych na rok 2011. Shenzhen, które było forpocztą reform gospodarczych (powstała tam jedna z pierwszych specjalnych stref ekonomicznych), ma szanse stać się pierwszą w Państwie Środka „specjalną strefą polityczną”.
Mimo że – zdaniem ekspertów – wybory takie nie przekładają się na dalsze kariery polityków, stanowią jednak istotny element chińskiego systemu politycznego. Przedstawiciele elit lokalnych ankietowani przez Chińską Akademię Nauk Społecznych wskazywali na konieczność usprawnienia aparatu administracyjnego władzy. Pytanie tylko, na ile skutecznie władze centralne w Pekinie mogą kontrolować lokalnych sekretarzy? Jest ono na tyle istotne, że chiński premier zapowiedział ostatnio, że władze centralne nie będą udzielały gwarancji dla kredytów zaciąganych przez władze niższych szczebli administracyjnych. Pekin obawia się najwyraźniej nadmiernego zadłużenia władz lokalnych, a w przyszłości nawet ich niewypłacalności. Szacuje się, że tylko w 2009 roku udzielone im kredyty miały wartość 600 mld USD. Jak podkreślił prezes chińskiego banku centralnego, nie wszystkie zostały spożytkowane we właściwy sposób. Często mówi się nieoficjalnie o korupcji i nadmiernym przepychu elit szczebla lokalnego. Jak się wydaje, bez demokratycznego nadzoru sytuacja może się tylko pogarszać.
Polityka i transformacja
Na obecnym etapie rozwoju, żeby podtrzymać rozwój gospodarczy, a tym samym stabilność w państwie, rządzący muszą reagować na wyzwania transformacji. Z jednej strony władze centralne kreują politykę przyjazną społeczeństwu (jak choćby san nong – polityka wielkich inwestycji na obszarach wiejskich), z drugiej, implementacja ich decyzji zakłócana jest przez brak odpowiednich mechanizmów nadzoru nad władzami niższych szczebli. Skłania to do coraz częstszego sięgania po demokratyczne mechanizmy kontroli. W referatach partyjnych już nie krytykuje się demokracji zachodniej en bloc, ale wskazuje w niej istotne elementy usprawniające rządzenie państwem. Mimo że retoryka partyjna pozostaje nadal „socjalistyczna” (czy raczej „socjalistyczna z chińską specyfiką”), działania władz odbiegają od standardów socjalistycznego ustroju. Partia, starając się odpowiadać na dążenia społeczne, jest utylitarna, co umożliwia jej łącznie różnych sprzeczności. Tak było w roku 2001, kiedy Komunistyczna Partia Chin, uznając przedsiębiorców za „klasę postępową”, umożliwiła im wejście w struktury partyjne. Biorąc pod uwagę owo utylitarne podejście, nie jest wykluczone, że jeśli decydenci w Pekinie uznają mechanizmy demokratyczne (np. po udanych próbach w Shenzhen) za spełniające pokładane w nich nadzieje, w całych Chinach wprowadzony zostanie jakiś sprawdzony już eksperyment polityczny, według modelu stosowanego wcześniej do reform gospodarczych.
* Dominik Mierzejewski – doktor sinologii, pracownik naukowy Uniwersytetu Łódzkiego.
** artykuł ukazał się w temacie tygodnia w „Kulturze Liberalnej” nr 81 (31/2010) z 27 lipca 2010 r.
Inne tematy w dziale Kultura