Mamy po kolei dwie duże afery, mamy totalną kompromitację polskiego rządu. Premieru Tusku ma w najróżniejszych ministerstwach ludzi albo niekompetentnych, albo pozostających na usługach gansgtetów, albo jedno i drugie. Salon 24 ogarnięty jest w obecnej chwili szałem namiętności, "stanem silnej rozkoszy", żeby zacytować Kaczyńskiego. Bloggerzy oczyma wyobraźni widzą przyspieszone wybory, czy podobne konsekwencje i powrót do władzy PiS. Jest to oczywisty nonsens.
Nic takiego się nie stanie, bo nic w ogóle się nie stanie. Przyspieszone wybory? Kto niby ma je zarządzić? PO z PSL? Dokładnie w momencie, w którym straciliby na tym najwięcej? Wiadomo, że do tego nie dojdzie. Nie dojdzie też do żadnej walki o najwyższą władzę w PO. Jest ona tak samo możliwa jak walka o najwyższą władzę w PiS czy w Samoobronie (nieprzypadkowo stawiam wszystkie te partie na jednym poziomie). W partii wodzowskiej jest Führer i jest mięso. Mięso jest wymienne całkowicie, Führer jest na tyle dobrze zabezpieczony, że trzeba czegoś niezwykłego, żeby go wysadzić z siodła. Chyba oczywistym jest, iż gangsterska afera nie jest dla PO niczym niezwykłym.
Marzy się części bloggerów jakieś wysadzenie Tusku z siodła przez wymiar sprawiedliwości. Areszty, posłowie/ministrowie w kajdankach, Trybunał Stanu, blablabla. Litości, ludzie, kara dla członka rządu? W Polsce? Może gdyby Tusku wszedł do sierocińca i wymordował w nim wszystkie dzieciaki, prokuratura coś by zrobiła. Ale tak? Wolne żarty. Bezkarność polityków w Polsce jest absolutna i całkowita.
Rząd będzie więc trwał przez całą kadencję, choć w innym kształcie. Jedne klony zastąpią inne klony. CBA zostanie spacyfikowane, kolejny "czytelny sygnał" wysłany. Być może PO uda się podciągnąć słupki, być może nie. Za miesiąc emocje opadną i wszystko pójdzie po staremu. Po staremu? Nie do końca.
Mieliśmy ostatnio dwie duże sprawy, które wydają się być niepozwiązanymi, ale które mogą wywrzeć na Polskę zbawienny wpływ. Sprawa Tusku i sprawa Polańskiego. Cappo i pedofil. Co je łączy? Łączy je ważna rzecz - totalna kompromitacja klakierów. Tak jak Autorytety skompromitowały się dając Polańskiemu uprawnienia do gwałcenia dzieci, tak dyspozycyjna, "zaangażowana" prasa skompromitowała się całkowicie przy aferze w PO. Skompromitowała się w sposób, który musi być wyraźny nie tylko dla bloggera, ale też dla zwykłego obywatela. Niemal w jednej chwili zawaliły się Autorytety i eksplodowały fundamenty na których stoi scena Orkiestry. O ile konsekwencje tego wszystkiego dla Tusku będą zerowe, o tyle konsekwencje takiej symultanicznej oczyszczającej katastrofy mogą dla kraju być niezwykle ważkie.
Jestem Quellistą, wierzącym w słowo Adama Smitha i chronienie najsłabszych przed skutkami owego słowa. To chyba czyni mnie centrystą. Niech i tak będzie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka