Piotr Smolanski Piotr Smolanski
80
BLOG

Ekonomia postwolnorynkowa a nasze aferki

Piotr Smolanski Piotr Smolanski Polityka Obserwuj notkę 2

Gdy czas jakiś temu okazało się, że Gerhard Shredder, kanclerz Niemiec został kupiony przez Putina jak dziwka w burdelu aby zarządzał Niemcami jak mu Putin każe - trochę mnie zatkało. Nawet nie z powodu bezczelności Sowietów, bo to akurat dla nich normalne. Raczej z powodu obojętności Niemców. Pomyślcie chwilę - mamy te polskie afery, mamy Tuska, który jest pomagierem czystej gangsterki, całą umoczoną wierchuszkę PO, ale przynajmniej siedzi ta partia w kieszeni rodzimych gangsterów. Tymczasem Putin kupił sobie szefa jednego z najpotężniejszych państw w Europie. Ot tak. To co mnie wtedy tak bardzo zdziwiło to reakcja Niemców. A właściwie brak takiej reakcji. Nie bardzo ich to ruszyło. Nie umiałem tego zrozumieć.

 

Dziś nie wiem właściwie czemu się dziwiłem. Brak wiedzy, to na pewno, ale wystarczyło się zastanowić. Żyjemy w świecie postdemokratycznym (pisałem już o tym), w którym wyborcy mają do wyboru same identyczne partie i samych identycznych kandydatów. Poważne różnice opinii a także wszelkie prawdziwe idee są traktowane przez Pierwszą Władzę (czyli mendia) jak bąk puszczony na balu w ambasadzie. Nasuwa się oczywista teza, że państwa postdemokratyczne nie mogą pozwolić przetrwać największej demokracji, czyli wolnemu rynkowi. Rynek to nieustanne głosowanie, w którym za każdy głos się płaci. Takie rzeczy jak zdolność do decydowania o losie wielkich firm psują obywateli. Potrzebna była gospodarka postrynkowa. To jak bardzo zniszczone zostały mechanizmy wolnego rynku zostało wyraźnie pokazane w czasie ostatniego kryzysu. Stany Zjednoczone, prywatna własność Goldmana Sachsa, gdzie pracownicy Goldmana obecni w rządzie USA dają miliardy pracownikom Goldmana jeszcze nieobecnym w rządzie USA pod czujnym okiem pracowników Goldmana obecnych w zarządzie Banku Światowego oraz prezydenta USA, którego kampania była sponsorowana przez Goldmana. Miliardy wyciągnięte z kieszeni obywateli, bezpośrednią pompą kierowane na prywatne konta ludzi odpowiedzialnych za kryzys. Nikt nie reaguje, nikogo to nie dziwi. Czym jest przy takiej aferze zakupienie sobie przez Rosję jednego kanclerza? Albo kupienie sobie przez mafię ustawy u Tuska?

 

W publicystyce konserwatywnej dość często pada teza, że Polska jest wobec Zachodu republiką bananową. To zwykła nieprawda. Jesteśmy w końcu we właściwie dopasowanym kręgu kulturowym. Po prostu nie umiemy jeszcze robić afer na wielką skalę a nasi politycy nie nauczyli się jeszcze kraść prawdziwie wielkich pieniędzy. Dojrzejemy.

 

Jestem Quellistą, wierzącym w słowo Adama Smitha i chronienie najsłabszych przed skutkami owego słowa. To chyba czyni mnie centrystą. Niech i tak będzie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka