Piotr Smolanski Piotr Smolanski
56
BLOG

Daremne żale, euroszlag by trafił

Piotr Smolanski Piotr Smolanski Polityka Obserwuj notkę 6

Temat eurokonstytucji wywołuje we mnie od dawna gorycz. Mam ową konstytucję za jedną z najbardziej szkodliwych inicjatyw europejskich a magiczne jej przemienienie w Traktat Lizboński za... a zresztą, jak raz zacznę, nie będę w stanie skończyć a to nie o tym miała być notka.

 

W Anglii, psia mać, jest przynajmniej jakaś debata. Dziennikarzy to obchodzi, naród to obchodzi. To, że Gordon Brown tchórzliwie złożył podpis osobno, w zamkniętej sali, żeby nie fotografowano go razem z resztą europrzywódców wywołało częściowo oburzenie, częściowo pożałowanie. Ale kogoś to obeszło. Dalej jest, nikła bo nikła, szansa na referendum. Polskę najlepiej da się podsumować słowami Fredry: "Głuptak miał to wszystko w dupie". Pojechał nasz Prezio coś negocjować ze swoim błaznem nadwornym, panią Fotygą. Coś negocjował - jakieś zupełnie nieistotne bzdury, którymi emocjonowali się dziennikarze. Teraz o te same bzdury poszarpał się z premieru Tusku. Znowu igrzyska. Tymczasem temat właściwy - czy Polska w ogóle powinna przystępować do eurolandu przemienionego w państwo nie został podjęty przez nikogo. Dziennikarze - cisza. Naród - totalna obojętność. Przy okazji szarpaniny Prezia z Premiem miałem przez chwilę nadzieję na referendum, choć należało się obawiać, że:

  1. Referendum stanie się plebiscytem popularności Prezia, co skazywałoby Eurokonstytucję na ratyfikację, oraz:
  2. Wybór będzie między ratyfikacją traktatu według wersji PiS i według wersji PO zaś jego odrzucenie nie będzie wchodzić w grę.

Szlag trafił tę nadzieję. Miałem ją, przez chwilę, znowu. Dowiedziałem się o inicjatywie oszołomów z RM, zbierających podpisy pod inicjatywą obywatelską w sprawie referendum. O ile normalnie jest mi do tych panów tak blisko jak do, nie przymierzając, Femiseparatyzmu czy innego Gajafeminizmu, o tyle raz, jeden raz mogliby zrobić coś dobrego. Ostatnio kiedy o rzeczy słyszałem mieli 300 tysięcy podpisów, potrzebując razem 500 tysięcy.  A może by się udało? Oczywiście inicjatywa ustawodawcza sama w sobie nie znaczy nic - Marszałek Sejmu może ją wepchnąć pod szafę, posłowie mogą ją odrzucić ot tak. Ale gdyby? 

 Ale gdyby nawet, szansa, że naród odrzuci Eurokonstytucję jest przyzerowa.  Nikt przecież nie ma pojęcia o co chodzi. W odróżnieniu od Anglii, temat w polskiej prasie jest nieobecny. Ludzie nie mają pojęcia w co się pakujemy. I teraz przeczytałem coś, co pogrzebało moje resztki nadziei. NOP rozpoczął akcję pod tytułem "Powieś swojego posła". Śśśświetnie. Już widzę te ulotki w czasie referendum. Pogrzebią ostatni cień szansy na odrzucenie Eurokonstytucji. Brawo, zuch chłopaki.  

Nie mogli się ograniczyć do swoich ulubionych rozrywek - mordowania bezdomnych i rzucania kamieniami w kobiety? Szlag... 

 

 

Jestem Quellistą, wierzącym w słowo Adama Smitha i chronienie najsłabszych przed skutkami owego słowa. To chyba czyni mnie centrystą. Niech i tak będzie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka