Drodzy współblogerzy, a cóż to się stało wielkiego, że jednemu z nas (oczywiście nie pierwszemu) zamknięto bloga?
Czy my mamy w jakikolwiek sposób zagwarantowaną możliwość nieograniczonego pisania na salonie24?
Czy zawieramy jakiekolwiek umowy na usługę udostępniania nam tej platformy? Czy płacimy za jakąś usługę, z której ktoś się nie wywiązuje?
Ja nie przypominam sobie, abym z Igorem Janke i tym drugim (za których zakładałem konto; dawno, dawno temu - pierwsza notkę napisałem po wielu latach) zawierał cokolwiek, co przypominałoby umowę i świadczeniu usług.
Może warto uświadomić sobie, że jesteśmy tu dobrowolnie, za darmo; i będziemy, dopóki będzie miał na to ochotę aktualny właściciel platformy - ten czy inny.
To jest naprawdę bardzo prosty i czytelny układ; my naprawdę nie mamy podstaw, aby się dąsać i odgrażać.
Inne tematy w dziale Rozmaitości