Václav Klaus na początku lutego przybędzie na Zaolzie, aby osobiście zorientować się w sytuacji mieszkających tu Polaków - to konkretny rezultat ze spotkaniu przedstawicieli mniejszości polskiej z prezydentami Rzplitej i Republiki Czeskiej na hradczańskim zamku 21 bm. Natomiast Lech Kaczyński (który bawił w Pradze na zaproszenie Klausa) zadeklarował zdecydowanie większą niż do tej pory pomoc dla tutejszego szkolnictwa polskiego.
- To jest niesamowite, że obydwaj prezydenci zainteresowali się Zaolziem. Mile nas to wszystkich zaskoczyło, bo nikt nie oczekiwał na konkretne zobowiązania czy deklaracje - powiedział po spotkaniu prezes Kongresu Polaków w RCz Józef Szymeczek. Nie unikano trudnych tematów i zarówno Klaus, jak i Kaczyński zwrócili uwagę, że istnieje problem we wprowadzaniu dwujęzyczności w niektórych gminach zaolziańskich, a także rzucająca cień na bardzo dobre stosunki między obydwoma państwami sprawa permanentnego niszczenia przez "nieznanych sprawców" polskojęzycznych tablic wjazdowych (z tego też powodu zdjętych ostatnio przez władze Trzycieża).
Klaus demonstruje swą przyjaźń z Kaczyńskim, a tym razem - zdaniem Szymeczka - zademonstrował też przyjaźń do Polaków. Czeski prezydent pozytywnie odpowiedział na zaproszenie na Zaolzie, wystosowane przez Jana Ryłkę, szefa Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego. Niewykluczone, że podczas planowanej wizyty Klaus odwiedziłby też i Trzyniec, który jest największym skupiskiem ludności polskiej, a gdzie od kilku lat praktykowana jest polityka obstrukcji przy wprowadzaniu dwujęzyczności. Dosłownie w wigilię praskiego spotkania Komisja ds. Mniejszości Narodowych po raz kolejny opowiedziała się przeciwko podwójnemu nazewnictwu w mieście.
Zaraz po rozmowach z zaolziańskimi Polakami, Klaus miał zadzwonić do hejtmana (wojewody) morawsko-śląskiego, Jaroslava Palasa (Czeska Partia Sosjaldemokratyczna, CSSD) i powiedzieć mu, że za jego poprzednika Evžena Tošenovskiego (Obywatelska Partia Demokratyczna, ODS), "wszystko z Polakami układało się dobrze, a on zabrnął w ślepą uliczkę" Trzeba jednakże pamiętać o tym, że hejtman nie ma wpływu na decyzje samorządów gminnych.
Nie wykluczając dobrej woli obu prezydentów trudno oprzeć się wrażeniu, że po raz kolejny kwestia zaolziańskich Polaków traktowana jest instrumentalnie. Tak nagłe zainteresowanie problemami mniejszości polskiej może mieć przede wszystkim związek z rozpoczynającymi się kampaniami wyborczymi; zarówno Rzplitą, jak i Republikę Czeską czeka w tym roku swoisty maraton wyborczy: wybory komunalne (w obu krajach), oraz prezydenckie w Polsce i parlamentarne w Republice. Ponadto Klaus, konserwatysta, nie darzy specjalnymi względami socjaldemokraty Palasa, a z kolei Kaczyński doskonale zdaje sobie sprawę, że jego słowa przeprosin z Westerplatte za "okupację Zaolzia", bynajmniej nie spotkały się z entuzjazmem tutejszych Polaków - jednakże ta kwestia dyplomatycznie została przemilczana.
_______
Linki:
"Čeští politici mlčí a to je zlé" (Czescy politycy milczą i to jest złe) - rozmowa z Józefem Szymeczkiem, "Lidové noviny", 23.01.2010
Kaczyński: Na Zaolziu zdarzają się rzeczy, które zdarzać się nie powinny, "Głos Ludu", 23.01.2010
Inne tematy w dziale Polityka