Premier Donald Tusk zwraca się do Unii Europejskiej o uruchomienie "funduszu solidarności", który utworzony został na potrzeby klęsk żywiołowych.
W tym samym czasie Tusk ogłasza, że nie ma potrzeby wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, mimo, że pomogłoby to w funkcjonowaniu gospodarki na terenach zalanych i w usuwaniu skutków powodzi.
Skąd ta sprzeczność? Z obawy, że w przypadku odłożenia wyborów prezydenckich Bronisław Komorowski skompromituje się doi tego stopnia, że przegra z kandydatem PiS. W ten sposób Polska pokazuje się, jak nieuczciwy żebrak, który wyciąga rękę do sąsiadów, ale ukrywa pod korcem własne środki.