ladynoprofit ladynoprofit
1344
BLOG

Sensualność...

ladynoprofit ladynoprofit Kultura Obserwuj notkę 6

"Lubię kiedy kobieta...." w męskim poetyckim słowie ma oczywistą barwę znaczeniową.

Ale ja, kobieta -  też bez zahamowaniam powiem: lubię kiedy kobieta...

Bezwład kobiecy ma w sobie coś z sacrum - ale tylko gdy jej krwiobieg nadal wypełnia treść życia. Gdy jej ciało, nie tylko jest symbolem płodności, ale choć chwilowo uśpionym - to jednak z czynnym łożyskiem myśli.

Bezwładne ciało kobiety połączone z męskim pierwiastkiem siły i troski - dla mej duszy staje się delicją, której nie chce nawet się skonsumować - wystarczy, że jest.

Jedno ułożenie ciała, a ile może nieść komunikatów.

Plastyka dziewczyny bezsprzecznie mieści się w haśle" bezwład". Ale to nie wszystko. Bo bezwład może być echem cierpienia, odejścia od ciała,  gdy został przekroczony próg bólu, nie tylko fizycznego. Tutaj najwyraźniej widać przyjemność. Czy brak czucia, sen może ilustrować tak świadome uczucie jaką jest rozkosz? Jeśli miało się szczęście dostrzec twarz kochanej osoby we śnie, przez którą przypływa cień ukojenia - to wie się, że to możliwe.

Trudno ustalić na tym obrazie czy to dziewicze ciało, czy znające tajemnice ciała mężczyzny. We swobodnej interpretacji stawiam na to drugie, gdyż nawet w krainie snu dziewica otula się wstydem.
Tu mamy sukno pijące ciepło z płci dziewczyny, ale to kokieteryjna zasłona. Reszta poddana temu, kto ją odnajdzie.
Jej ciało też może malować spełnienie erotyczne, gdzie obecność mężczyzny jest wpisana jedynie w to, co w jej zmysłach pozostawił. Nie jest widoczny, skonkretyzowany. Ale jest poprzez spadek jej pozostawiony.

Jej ciało snuje opowieść wrażeniową, bardzo sensualną. Strony tej noweli nie są ponumerowane, więc trudno ustalić chronologię zdarzeń. Bo czy mamy do czynienia z kwintesencją poczucia bezpieczeństwa? Że nie zostanie odkryta tejemnica jej snu, jej bezwolnego ciała? Czy jest to intencja niemej zgody na cokolwiek, kogokolwiek?

Róże jako uwodzicielski rekwizyt kuszący barwą i zapachem? Czy kwiaty od niego, zlane z ich przyjęciem  do strefy swej intymności, nawet w odosobnieniu?

Spokojny, pełen relaksu sen? Czy też słodkie omdlenie?
Pełne rozkoszy odgięcie szyi i  bezwład prawej ręki mogą wskazywać na  niedawną obecność dziewczyny na olimpie orgazmu, która może oznaczać  /choć nie musi/ przekroczenie progu świadomości. Ale jeden detal wydaje się zaprzeczać tezie o omdleniu...Ułożenie lewej nogi.

Podczas snu istnieje znikome, ale jednak napięcie mięśni. I jej lewe udo  jakby było poddane pewnej -  na poziomie niuansu -  ale jednak dyscyplinie ruchu.

A więc sen...Marzenie senne spełnionej lub pragnącej. To nie ma znaczenia. Bo w obu wypadkach emanuje z niej sensualna pieśń o doznawanej  wolności.

Czy wolność skojarzona z tęsknotą za światem intymnych doznań, czy wolność zespolona z nie tak dawną obecnością mężczyzny - jest nadal czystą wolnością.

Można też założyć, iż mężczyzna w ogóle nie uczestniczył w budowaniu tego, w czym tak pięknie zastygła. Ale jedno jest pewne: jest już sama, wypełniona sobą, dla siebie. Ona jako ikona przyjemności kobiecej - bez wymogu hermetyzowania przestrzeni życiowej tylko do strefy własnej płci. Wolność, gdzie granice dzielące ją od zdarzeń i spotkań są otwarte -  jest najtrudniejsza do uzyskania, ale i najpiękniejsza.

Lubię kiedy kobieta, lubię kiedy ja...

Pierwsze spojrzenie i zostałam uwiedziona konstelacją ich ciał. Pierwsza próba zatytułowania - „Męska troska”.

Widoczna dojrzałość mężczyzny jakby konstytuowała taki tytuł. Jest w jego budowie ciała coś takiego, że harfa mego pobudzenia nie była niema.
Może też wiąże się to z tęsknotą za otwartymi męskimi ramionami, które nie są wyłącznie zaproszeniem do penetracji.
Mężczyzna wiele  zyskuje w swej postawie w zestawieniu z  obrazem emocji wykutych w ciele dziewczyny. Zagubiona, bezradna ale nie zablokowana wobec potencjalnego ukojenia.
Otwartość wyrażona w nagości, która bardziej podkreśla niewinność niż erotyczny komunikat.
Odsłonięty dziewczęcy brzuszek kojarzy się z symboliką otwarcia się i zaufania rodem ze świata fauny.
Jest ufna, bezpieczna w obręczy otwartych ramion i dłoni silnego mężczyzny. Silnego nie tylko poprzez architekturę muskulatury, ale silnego na poziomie pewności swych gestów  /siła przekazu w obrębie mimiki jego dłoni/.

Ich kontakt cielesny nie jest tak oczywisty jak może się wydawać w pierwszym odbiorze – bo  ona w jego ramionach. Tak naprawdę zaczyna się i kończy na wspólnym iloczynie dwu zbiorów. A tym punktem jest kość jej łokcia w okolicy jego serca. Symboliczny transfer przekazu. Nie słowa, nie ciało, ale jego serce.
On zrelaksowany, pewny siebie, luzak… Asekuracyjnie uniesione jego kolano ma zapobiec, potencjalnej rezygnacji dziewczyny z dialogu, zapobiec jej ucieczce. Ona spięta, piersiczki podane do przodu -  jak u dziewczęcia wywołanego do tablicy. Wsłuchana, zawstydzona -  ale nie swoją nagością, która tam jest oczywistością. Zawstydzona potrzebą wydobycia jej ze smutku, koniecznością ratowania, faktem szukania i odbierania pomocy.

Obraz ten byłby nektarem dla mych emocji, gdyby nie drugie spojrzenie, jak w filmie „Powiększenie”.
Jej ledwo widoczne skrzydełka, i jeszcze trudniejsze do wydobycia wzrokiem jego różki.

Mefisto władczy, potężny w swej intencjonalności łaskawie daje schronienie niewinności.
Niewinność nie posiada barw ochronnych. On to wie, dlatego wypełnia go spokój i słodycz pewności. Ona statyczna, on dynamiczny - zachwianie symetrii w dialogu. Nie uwodzi jej erotycznie - ich płeć okryta suknem zbędności.

On chce jej duszy. Gdyby tylko podniosła głowę, uniosła wzrok. Dostrzegła to, co widzi obserwator z boku. Ale smutek poraża jej mobilność ciała, dłoń pełni funkcję kotary – podobnie jak dziecko zakrywając twarz sądzi, że jest niewidzialne.
Wystawiona jest na arsenał jego prawd i wyjaśnień. Ufnie zastąpiła swój suwerenny proces poznawczy  jego programem eksplikacji.

Szkoda, bo plastyka ich spotkania tak bardzo wpisuje się w moje pragnienia – nie tylko te związane z symfonią doznań wiadomych. Ale przede wszystkim te, które przynoszą cud męsko-damskiego porozumienia, mentalnego dostrojenia.
W tym wypadku nie ma o tym mowy. To łowczy w  doskonale dobranej przez siebie roli pocieszyciela.
Inną już sprawą jest to, że ten martwy obraz wykuty w kamieniu zdaje się mieć więcej życia w sobie, niż niejedna forma ożywiona.

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura