" Każdy mój film jest listem, który piszę do własnej samotności. Kino uśmierza ból i godzi mnie ze światem. Po nakręceniu pierwszego filmu nie potrafiłem rozmawiać z widzami po prelekcjach. Sztuka mnie zmieniła. Umiem już komunikować się z otoczeniem.. Choć drzemie we mnie jeszcze kilka demonów."
Ladynoprofit...
Każde moje zdanie, fraza... jest listem, który piszę do samej siebie. Pisanie uśmierza mój lęk i wzmacnia przymierze ze światem.
To wzmacnia mnie w procesie łagodzenia obaw w demonach, gdy w bezdechu zaglądam im w twarz.
To uwertura do fuzji z nimi, by z czasem stały się alfabetem mego przepracowania.
To mnie nie obnaża.
Dotykam strun..ale nie widać mych rozchylonych ud obejmujących rezonans duszy...
Nikomu nie zagrażam.
Tobie też nie..