Nie mogę się doczekać listopadowego szczytu G20. Premier Australii, Tony Abbott, zapowiedział Putinowi werbalny wpierdziel za tak zwaną "katastrofę" malezyjskiego samolotu. Powiedział wprost: "Zamierzam powiedzieć Putinowi, że australijscy obywatele zostali zamordowani przez rosyjski sprzęt dostarczany prorosyjskim rebeliantom". * Szef australijskiego rządu zamierza zażądać od Putlera normalnej współpracy w śledztwie w sprawie zestrzelonego boeinga. Abbott jest jedynym, który otwarcie mówi o zbrodni - szefowie dyplomacji gospodarzy UE nabierają w tej sprawie wody w usta, majacząc coś o "wypadku".
Niestety, to jest jedyny wyraźny głos sprzeciwu wobec tego, co się dzieje. Oczywiście jestem realistką i wiem, że nasi mężykowie stanu nie mogą otwarcie postawić się niedźwiedziowi. Niemniej, gdyby mieli chociaż trochę wyobraźni i rozumu, to wiedzieliby, że nie jest naszą racją stanu pomaganie w obaleniu Janukowycza, który - owszem - był oligarchą, ale dla nas względnie stabilnym partnerem i gwarantem jako takiego spokoju w prorosyjskiej części Ukrainy. Teraz, po otwarciu puszki Pandory, bijatykom i zbrodniom nie będzie końca. A zamiast buforu, mamy na wschodzie sąsiada, który chyli się ku upadkowi. I jest tylko kwestią czasu, kiedy wojska rosyjskie znajdą się u naszej granicy - a wtedy nie pomoże ani ciocia Merkel (którą łączy z Putlerem Nordstream - w końcu głównym jego udziałowcem jest Gazprom, a potem niemieckie koncerny), ani wujaszek Hollande (mega kontrakt na okręty desantowe Mistral).
Tony Abbott zapewne doskonale o tym wie, że Europa uzależniona jest od ropy i gazu Putlera. Przywódcy europejscy grzmieli na Janukowycza tylko dlatego, że jego obalenie wiązało się z przyspieszeniem aneksji Krymu przez Rosję, a nie dlatego, że tacy z nich szlachetni "demokraci". Premier Australii wie, że jest w swojej walce osamotniony, ale śledztwo w sprawie ataku terrorystycznego, traktuje bardzo poważnie.
http://www.theguardian.com/world/2014/oct/14/tony-abbotts-threat-to-shirtfront-putin-immature-russian-official
Przewrotność to moje drugie imię. Chadzam, jak kot, swoimi drogami i nie lubię poniedziałków.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka