Albert Einstein powiedział, że tylko dwie rzeczy są nieskończone - wszechświat i ludzka głupota, choć jeśli chodzi o wszechświat to miał on wątpliwości. Na temat wszechświata wciąż trudno być pewnym - ale ja dodałbym jeszcze - bezczelność lewicy. Tej krańca nie widać.
Idźmy w ślady Iranu - krzyczy własnie lewicowy fanatyk http://satyra.republikanska.salon24.pl/128803,idzmy-w-slady-iranu. A lewicowmu fanatykowi nie spodobał się... sprzeciw wobec promocji książki Roberta Biedronia w przedszkolu. Oczywiście ten sprzeciw może szczerze oburzyć. Co prawda między sytuacją w Iranie, gdzie gejów się wiesza a Polską dla rozumnego człowieka różnica jest znacząca - ale to przecież dla lewicowego agitatora nie ma to żadnego znaczenia.
Sprzeciw wobec promocji książki o "homoseksualnej rodzinie" w przedszkolu jemu przypomina już irańskie szubienice. Ponieważ mam przyjemność mieszkać w Warszawie i w miarę aktywnie uczestniczyć w jej weekendowo - wieczornym życiu widzę cos innego. Widzę Utopię i parę innych klubów gdzie homoseksualiści bawią się bez przeszkód, w bardzo przyjaznej im atmosferze. Widzę inne lokale wieczorami tętniące życiem, gdzie nikt nie zwraca uwagi na innych ludzi - i na ich towarzyszy zabawy. Widzę także moich znajomych - z których niektórzy sa homoseksualistami. Nie widzę tylko gilotyn. Nie widzę homoseksualistów wiszanych, wsadzanych do więzień ani torturowanych przez teokratyczny reżim.
Robert Biedroń to ciekawa postać. .Kilka dni temu stwierdził, że Jarosław Kaczyński kojarzy mu się ze środowiskiem PRL-owskich ciot, a Donald Tusk to przystojny Aryjczyk z seksownymi oczami http://pitbul.pl/parcie-na-szklo/biedron-kaczynski-jak-prl-owska-ciota-audio. Zresztą Biedroń jest znany z podobnych wypowiedzi - kiedyś mówił. że chciałby aby poseł Bosak wymył mu plecy.
Czy książka Biedronia powinna być promowana w przedszkolach? Jak moglismy przeczytać ostatnio w Gazecie Wyborczej, należy ona do serii "dzieł przełamujących tabu", do której na zachodzie można zaliczyć m.in 'Małą Książkę o Kupie" lub "Wielką księgę siusiaków".
Nie mam wątpliwości - miejsce Roberta Biedronia jest właśnie między "Małymi książkami o kupie" i "Wielkimi księgami siusiaków". Jednak na pewno nie w placówkach dla dzieci
"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville
.
Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
