Lchlip Lchlip
185
BLOG

Rosyjska dezinformacja w sieci ma się dobrze

Lchlip Lchlip Polityka Obserwuj notkę 28

Wojna hybrydowa to przede wszystkim wojna psychologiczna. Jej celem jest z jednej strony zastraszenie społeczeństw zachodnich, sytych i przyzwyczajonych do spokojnego, wygodnego życia, tak naprawdę nie wyobrażających sobie, w swojej masie, że mogłyby na dzień zamienić latte w eleganckiej kawiarni na menażkę w okopie. Drony nad europejskimi lotniskami, płonące centra handlowe czy wysadzony fragment toru kolejowego mają nas przestraszyć: nie prowokujcie nas, bo wojna i strach są bliżej, niż myślicie. Czy jakiś Pokrowsk jest tego wart? Gdzie to w ogóle jest? Taka myśl ma zakiełkować w naszych głowach.


Ale chodzi też o to, żeby naszą agresję skierować w stronę ofiary. Jak to, to my gościmy Ukraińców, a oni wysadzają nasze tory? To dla nich narażamy nasz święty spokój? To nas spotyka za otwarte serca i domy dla uchodźców? I nagle zapominamy, kto tu kogo napadł. Zostaje tylko święte oburzenie. Uogólnione, jak chce tego Kreml. Akt dywersji pod Puławami wywołał kolejną falę dezinformacji w internecie. To drugi front hybrydowej wojny, która przybiera na sile. 

Aktywność w mediach społecznościowych anonimowych kont z prorosyjską narracją budzi niepokój. Widać to przy okazji wysadzenia torów pod Puławami, a scenariusz jest podobny jak w przypadku wrześniowego ataku dronów na Polskę – najpierw doszło do naruszenia naszej przestrzeni powietrznej, a potem momentalnie internet zalał potok antyrządowych, antyukraińskich i prokremlowskich treści, jawnie wprowadzających w błąd. Teraz też w social mediach huczy, anonimowe profile m.in. na platformie X, mające do kilku do kilkudziesięciu obserwujących, w większości założone w ciągu paru ostatnich miesięcy, a nawet takie uruchomione kilka dni temu, szerzą rosyjską propagandę. Wojna informacyjna w sieci trwa w najlepsze.

W komentarzach do informacji o eksplozji na torach można przeczytać: „Skoro 10 mln mieszkańców Ukrainy to Rosjanie, jak myślicie, ilu może być z paszportem ukraińskim potencjalnych terrorystów w Polsce? 5? 10? a może 100 tys.?”; „Weźcie się za tych (…) Ukraińców”; „Złapią Ukraińców a zgonią na ruskich; „Im bliżej rozliczeń, tym więcej będzie aktów dywersji żeby odwrócić uwagę?! (…) To samo działo się przed wyborami prezydenckimi (podpalenia)”. To tylko część z postów zamieszczanych w internecie pod tweetami o niedawnym akcie dywersji. Anonimowe konta sugerują, że oskarża się bezpodstawnie Rosjan, a zapewne stoją za nim Ukraińcy lub… polski rząd. Niektórzy w ogóle wątpią w eksplozję. „Ciekawy ładunek wybuchowy, nie uszkodził podkładów i podsypu kolejowego. Dalej wciskanie nam bzdury byle siać propagandę, może zaraz powiecie, że kawałek dalej znaleziono dokumenty rosyjskie, bo uciekając pewnie zgubił specjalista od ładunków”.

Przykłady takich postów w social mediach można mnożyć. Fala dezinformacji i fake newsów jest olbrzymia.


Powyższy tekst jest fragmentem artykułów polskiej prasy:

https://cyfrowa.rp.pl/it/art43350751-wojna-na-torach-wojna-w-sieci-potezny-atak-rosyjskiej-dezinformacji

https://www.rp.pl/komentarze/art43357271-artur-bartkiewicz-obywatele-ukrainy-dywersantami-jakich-wnioskow-z-tego-nie-wyciagac


Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka