Lchlip Lchlip
93
BLOG

Bóg, Honor i Ojczyzna, czy business as usual

Lchlip Lchlip Polityka Obserwuj notkę 13

Bóg, Honor i Ojczyzna, to hasła będące naszą dumą, częścią naszej narodowej tożsamości i noszone od wieków na polskich sztandarach. Zrywy wyzwoleńcze, powstania niepodległościowe, przelewana krew przez wiele pokoleń – im zawsze towarzyszyła godność, wiara w ideały, poświęcenie i przekonanie, że są większe wartości niewyrażalne w dobrach materialnych. Walczyło się za Ojczyznę, z modlitwą na ustach i ginęło się z Honorem. To było nasze DNA przekazywane z pokolenia na pokolenie.

Oczywiście polityka i politycy prawie zawsze decydowali na zapleczu co, jak, gdzie i często za ile. Ale to była brudna polityka i na pierwszej linii frontów nieobecna. Wstydliwa ale nieodzowna, często skrywana w tajnych porozumieniach, ukrywana i pisana nie przez tych, którzy walczyli i ginęli za szczytne idee.

Stany Zjednoczone Ameryki były zawsze dla nas Polaków przykładem walki o wolność, demokrację i prawa człowieka. Bez amerykańskiej pomocy w ramach programu Lend-Lease koalicja antyhitlerowska nie wygrałaby wojny. Przyznawał to otwarcie nawet Stalin. Plan Marshalla po wojnie pomógł Europie podnieść się z gruzów. Radio Wolna Europa i Głos Ameryki potajemnie słuchane w ciemnych czasach stalinizmu i komunizmu pozwalały nie tracić nadziei na odrodzenie wartości nowej, demokratycznej Polski i Srodkowo-wschodniej Europy. Przyczyniały się do wiary w możliwość zmian na lepsze i podkopywały ciemne strony mocy. Amerykanie i Ameryka były nadzieją i wzorem stojącym przed żyjącymi pod sowieckim buciorem. Pomagała opozycji we Wschodniej Europie, finansowo, propagandowo i moralnie. Miała olbrzymie znaczenie w walce o odzyskanie niepodległości i uwolnienie się od sowieckiej imperialistycznej dyktatury. Ameryka nie uzależniała swojej pomocy od jakichkolwiek warunków wstępnych. Wiedziała, że pokonanie sowieckiego barbarzyństwa jest w jej, dobrze pojętym, własnym interesie.

Czasy się błyskawicznie zmieniły. Prowadzone rozmowy amerykańskich biznesmenów na czele z członkami rodziny prezydenta Trumpa pokazują z całą otwartością, że nie tylko szczytne, ale jakikolwiek ideały zostały doszczętnie wyprane z głów amerykańskiej „klasy panującej”. Liczy się tylko biznes i myślenie „jak by tu na tej wojnie zarobić”. Znajomość europejskiej historii, cele ruskiego imperializmu w Europie i na świecie, deklarowana przez Putina od wielu lat ekspansja w Europie nie mają większego znaczenia. Już słuchać głosy o odbudowie przez amerykańskich miliarderów nitek ruskiego gazociągu na dnie Bałtyku.

 Business as usual – to od niedawna nowa polityczna doktryna naszego sojusznika za Wielką Wodą. Zastępująca dotychczasowe i wyznaczająca nowe standardy. Jak szybko potrafimy ją sobie przyswoić jako Naród? Gdzie mamy odłożyć swoje szczytne ideały Bóg, Honor i Ojczyzna? I na jak długo? Czy jeszcze mamy wierzyć, że NATO czyli sojusz zachodnich demokracji utworzony do obrony granic w Europie przed agresją jest czymś co rzeczywiście istnieje, czy można go będzie przehandlować jak więcej ktoś zapłaci?

Bronić się musimy oczywiście sami, ale jak nam nie starczy pieniędzy w walce z agresorem, to sprzedamy połowę Tatr? A może oddamy połowę Mazur na wybudowanie luksusowych ośrodków wypoczynkowych (tak jak projekty dla Gazy) dla społeczności międzynarodowych i oddamy w wieczyste użytkowanie? Wprowadzimy może w życie, w trybie przyspieszonym, przepisy ustawy czterysta czterdzieści siedem podpisanej przez amerykańskiego Prezydenta?

Nadchodzi wielki Reset. Interesy z Putinem stają się „normalką”. Ze zbrodniarza wojennego zamienia się, a właściwie zamienionego go, na ot tak, takiego sobie biznesmana z którym będzie się handlować jak z każdym innym. Tylko skala trochę większa. To już nawet nie międzynarodowe korporacje, ale państwa i ich zasoby naturalne.

Pieniądze przecież nie śmierdzą



Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka