Ostatnie wybory parlamentarne partia Prawo i Sprawiedliwość wygrała a M. Morawiecki został nawet premierem. Na 2 tygodnie co prawda, ale czasu musiało wystarczyć na domknięcie „niepozałatwianych spraw”. Po wyborach prezydenckich kandydat PiS-u znowu wygrał i entuzjazm był ogromny. Wszyscy odliczali po ilu tygodniach, no powiedzmy miesiącach, prezydent Nawrocki rządową koalicję zatopi a Tusk z ferajną będą musieli szukać azylu na Szeszyłach. Kij w szprychy czyli prezydenckie weta miały rząd obalić i były w tempie nie znanym poprzednikom przez Głowę Państwa wprowadzane w życie. W myśl zasady „im gorzej, tym lepiej”.
Michnikowska zasada „Wasz Prezydent, Nasz Premier” święci ostatnie 10 lat swój triumf. Na retoryczne pytanie co to dla Kraju znaczy nie trzeba odpowiadać. Jak i na następne: czy demokratyczny rząd może w takich warunkach rządzić, tak jak do tego zobowiązali go jego wyborcy. Oczywiście sytuacje dupolu nie są w systemach demokratycznych wyjątkiem, lecz dzieje się to w rejonach Europy leżących na zachód od nas i to tam, gdzie słowo „koegzystencja”, „współpraca ponad podziałami” i „wspólne, państwowe cele” mają jeszcze jakieś znaczenie wypracowane w długiej historii. I gdzie myśli się nie tylko o tym jak uniemożliwić politycznemu przeciwnikowi rządzenie krajem na rachunek demokratycznego przedstawicielstwa wyborców, lecz również o tym jak rozumną współpracą wzmacniać pozycję kraju wewnątrz i na zewnątrz jego granic.
Po dwóch latach rządzenia przez Tuskową koalicję i po zwycięstwie prezydenckiego PiS-owskiego kandydata pół roku temu, mogłoby się wydawać, że opozycja mocno siedzi w siodle a tragiczne skutki „nieodpowiedzialnych” rządów skutkujących masowymi strajkami, rosnącą inflacją i kosztami utrzymania tudzież brakami prądu, benzyny i wody, będą skutkowały wyraźnym umacnianiem się Prawa i Sprawiedliwości. Zamiast tego Koalicji rośnie, PiS-owi spada, innym partiom opozycyjnym przybywa a zamiast tego na Nowogrodzkiej odbywają się dwa wieczorki przedWigilijne bez pani Szydło i pana Morawieckiego. Walka klas zaostrza się, M.M. zaczyna brykać, Jacek Kurski zamiast Wermachtu ma inne haki na byłego premiera i nazywa go Po Prostu zdrajcą, a to wszystko za przyzwoleniem Kaczyńskiego!
Konfederacji raz rośnie, raz maleje a pan Braun, widzący co prawda tylko na jedno oko, ale pewnie dalej i ostrzej niż Prezes.
Pan Braun cieszy się coraz większym poparciem Polaków. Tylko nie wiadomo czy zdrajców czy patriotów. No bo przecież w POLSCE(!) ogłasza, że komory gazowe w Auschwitz to FAKE czyli KŁAMSTWO! Coś, co jeszcze niedawno temu było nie do pomyślenia! W kraju, gdzie zginęło w ostatniej wojnie ok. 6 milionów obywatel, z których setki tysięcy zostało zagazowanych przez Niemców!
PiS-owskie frakcje walczą o władzę. Czarnek czy Morawiecki? „Maslarze” czy”magaryniarze? Już nikt nie wspomina o pani Szydło, emigrancie „delfinie” Ziobro, nie mówiąc o Błaszczaku. Należy przypuszczać, że jeśli do walki został rzucony Jacek Kurski z „wycofanym” przyzwoleniem Prezesa, spiskujący zresztą z Ziobrą w roku 2011 przeciwko Kaczyńskiemu, to sytuacja w Nowogrodzkim grodzie wygląda niezbyt różowo. I najgorsze co może być, wychodzi na zewnątrz i wszyscy o tym mówią.
Mateusz Morawiecki walczy o polityczne życie. Zainwestował bardzo dużo i swoją karierą jako bankster i finansowo jako zwykły poseł, w pozycję jaką w PiS-ie osiągnął. Z błogosławieństwem Prezesa, który ciągle trzyma mu głowę nad wodą. Bo jego upadek to prawdopodobnie nowe afery, które ujrzą światło dzienne. Jak długo jeszcze to się będzie udawało? Z Konfederacją w którą prezydent Nawrocki nieustannie inwestuje a Kaczyński odwrotnie? Z Braunem ciąganym po sądach wyciągającym antyżydowskie resentymenty na, nie tylko polską ale i światową arenę? I tutaj krótka wyliczanka się kończy.
Co prawda pan Prezydent prawdopodobnie marzy o roli lidera na prawej stronie sceny politycznej, co o zgrozo(!) ułatwiają mu PiS-owscy nominaci go otaczający, ale na ile Kaczyński mu pozwoli? Prezes jednak ani myśli oddawać lejce w inne ręce.
Na pewno nie przed wyborami w 2027 roku.
Z dystansu ale nie z boku.
Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka