Polacy pokochali Andżelikę. Jedna już kiedyś była, ale to tylko film z lat 60-tych robiący wówczas niesamowitą karierę. Ta obecna, od soboty gwiazda światowego tenisa i zwyciężczyni australijskiego, tenisowego Wielkiego Szlema zawojowała serca Polaków. Niemka z podpoznańskiego Puszczykowa otrzymuje gratulacje m.in. od kanclerz Merkel a nasza pani premier Szydło jakoś się nie spieszy. A przecież Andżelika Kerber nie tylko posiada polski paszport a więc jest polską obywatelką ale również mieszka, trenuje i posiada rodzinę w naszym kraju. I dla jasności: czuje się i Polką i Niemką.

Sobota - Melbourne

Poniedziałek - Poznań
Dwa paszporty? Polka i Niemka jednocześnie? To przecież niemożliwe! Albo jedno albo drugie. Nie da się jednocześnie i to chyba nie taka prawdziwa patriotka – powiedzą „prawdziwi” patrioci. Żeby to jeszcze Amerykanka, może Francuzka albo Szwedka ale Niemka? Nasz odwieczny wróg, okupant, Krzyżak spod Grunwaldu, bankier i magnat medialny z Berlina sączący antypolską propagandę – to jeszcze można zrozumieć, tylko nie to, że zwyciężczyni z Melbourne jest Polką.
Trzeba się będzie jednak przyzwyczaić tym łatwiej, iż nie wstydzi się swojej półpolskości i przywozi triumf z antypodów. Łatwiejsze o do przełknięcia bo chyba powinniśmy być dumni z takiej rodaczki. Przeskoczyła Agnieszkę Radwańską i pokazała jak się z amerykańską supermistrzynią Wiliams wygrywa. Czego Agnieszka się nie doczekała, być może na razie, przypadło w udziale Andżelice, no i oczywiście i nam bo sukcesy NASZYCH łatwo się przecież akceptuje.
PółPolka, półPolak – te pojęcia będą coraz bardziej wchodziły do naszej świadomości. Świat się zmienia, wyemigrowanych Polaków miliony i wiele setek tysięcy z nich będą, czy to formalnie czy to duchowo, żyły w podzielonej uczuciowo przestrzeni kraju urodzenia i zamieszkania. Sytuacja w Europie bez granic dawno akceptowalna, u nas z wielkim trudem przedzierająca się przez uprzedzenia, osądy, podejrzenia i niedowierzania. Emigrowaliśmy przez stulecia do wielu zakątków świata, do nas nie bardzo co miało innych przyciągać i zachęcać do pozostawania w kraju nad Wisłą. Polonia też nigdy specjalnie nie wracała na ziemie ojczyste chyba tylko niewielu aby złożyć tutaj swoje doczesne szczątki.
Świat i Europa będzie jeszcze przez wiele lat zapoznawana z polskimi nazwiskami, niektóre z nich będą, mam nadzieję, równie sławne jak to Andżeliki. Nie zawsze typowo polsko brzmiące, być może nie zawsze podparte bezbłędną polską dykcją a może nie zawsze poparte polskim językiem. Będziemy konfrontowani ze zjawiskami, które nas zaskakują i każą pomyśleć o tym wszystkim co się nowego dzieje w zmieniających się społeczeństwach konfrontowanych ze zjawiskami otwartości granic, przemieszczania się tysięcy szukających swojego miejsca na Ziemi.
ANDŻELIKO, w imieniu tysięcy fanów odbijania tenisowej piłeczki, no i w imieniu chyba również polskiego społeczeństwa – SERDECZNE GRATULACJE!
Z dystansu ale nie z boku.
Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport